Obrażenia klatki piersiowej i brzucha, których w wypadku samochodowym w 2011 r. doznał 24-letni Amerykanin były tak poważne i rozległe, że lekarze nie mogli do odtworzenia uszkodzonego fragmentu przełyku wykorzystać, jak to się zwykle robi, fragmentu jelita pacjenta. Sytuację komplikowało to, że w okolicy uszkodzonego odcinka przełyku powstał rozległy ropień.
Naukowcy z Medical College of Wisconsin zastosowali więc nowatorską metodę, wcześniej testowaną tylko na zwierzętach. Całkowicie zniszczony, 5-cm odcinek przełyku odbudowali za pomocą metalowego rusztowania (samorozszerzającego się stentu o średnicy 1,8 cm i długości 12 cm) pokrytego macierzą międzykomórkową i otrzymanym z osocza pacjenta „żelem” bogatym w płytki krwi oraz czynniki stymulujące wzrost i „przyciągające” komórki macierzyste potrzebne do regeneracji narządu. Na rusztowaniu umieszczono tkankę mięśniową pobraną z mięśnia mostkowo-obojczykowo-sutkowego pacjenta. Zabieg przeprowadzono endoskopowo.
Pierwotnie usunięcie stentu planowano wykonać ok. 12 tygodni po operacji, jednak z obawy o powstanie zwężeń lub nieszczelności czekano z tym 3,5 roku.
W ostatnich dniach na łamach „The Lancet” opublikowano artykuł, w którym opisano ten przełomowy przypadek z perspektywy 4 lat, jakie minęły od usunięcia stentu. Można już więc bez żadnych wątpliwości mówić o pełnym sukcesie – pacjent normalnie przyjmuje pokarmy, nie traci na wadze, nie wykazuje żadnych zaburzeń połykania. Doskonały stan odtworzonego przełyku potwierdzono także w badaniach takich jak endoskopia (z biopsją), endoskopowa ultrasonografia oraz manometria.
Źródło: The Lancet