W analizie, której wyniki publikuje „Journal of Psychopharmacology”, wykorzystano zbierane w latach 2002-2014 dane dotyczące 480 tys. dorosłych Amerykanów, biorących udział w prowadzonych co rok przez Departament Zdrowia ankietach National Survey on Drug Use and Health.
Autorzy – naukowcy z University of Alabama i University of British Columbia – zauważyli, że osoby stosujące substancje takie jak LSD czy zawartą w grzybkach halucynogennych psylocybinę – rzadziej łamią prawo.
Przykładowo: szansa, że dopuszczą się kradzieży jest o 27 niższa niż w populacji ogólnej, a ryzyko, że popełnią przestępstwo z użyciem przemocy – o 18 procent niższa.
Jedynym stojącym w sprzeczności z prawem czynem, który amatorzy „grzybków” lub „kwasu” popełniali częściej, niż wynosi średnia populacji ogólnej, było… posiadanie lub rozprowadzanie substancji odurzających.
– Nasze spostrzeżenia są zgodne w wynikami wielu wcześniejszych doniesień, które sugerowały, że stosowanie klasycznych psychodelików może mieć pozytywne skutki u osób o skłonnościach do zachowań antyspołecznych. Bez wątpienia wskazują też na potrzebę prowadzenia dalszych badań nad potencjalnie korzystnymi efektami działania tych „stygmatyzowanych” substancji, zarówno w wymiarze zdrowia indywidualnego, jak i publicznego – wyjaśnia dr Zach Walsh, jeden z autorów.
Warto tu jednak przypomnieć, że w latach 50., 60. i 70. ubiegłego wieku prowadzono w USA wiele badań nad wpływem psychodelików na ludzkie zachowania, w tym liczne eksperymenty z udziałem więźniów. Nie przyniosły one jednak przełomu w psychiatrii ani w resocjalizacji.
Źródła: Eurekalert / Mixmag