Powszechnie do tej pory podawane (m.in. przez Światową Organizacją Zdrowia) szacunkowe dane o rocznej liczbie przypadków sepsy (30 mln) i zgonów z jej powodu (6 mln) są znacząco niedoszacowane – twierdzą uczeni z Institute for Health Metrics and Evaluation (IHME) przy University of Washington School of Medicine. Powstały bowiem na bazie zgłoszeń tylko ze szpitali, a do tego przede wszystkich z krajów o wysokich i średnich dochodach.
Autorzy nowej analizy wzięli po uwagę występowanie sepsy (i zgony w jej przebiegu) także poza szpitalami, a dane, na których się oparli (kompleksowa analiza epidemiologiczna Global Burden of Disease – GBD) obejmowały większość (195) krajów świata.
Baza GBD wyróżnia 282 chorób, które są najczęstszymi pierwotnymi przyczynami zgonów. Sepsa nie jest samodzielną jednostką chorobową, może się jednak pojawić w przebiegu najróżniejszych schorzeń, w tym np. nowotworów.
Analiza trendów w zakresie liczby rozpoznań sepsy i zgonów z jej powodu w latach 1990–2017 pokazała spadek zarówno zachorowań, jak i zgonów. W 1990 roku sepsę stwierdzono u 60,2 mln osób, z których 15,7 mln zmarło. W 2017 roku było to – odpowiednio – 48,9 i 11 mln. Choć trend jest malejący, bezwzględna liczba zgonów wciąż jest prawie dwukrotnie wyższa niż do tej pory szacowano. 11 mld zgonów rocznie oznacza, że co piąty człowiek na świecie umiera „na sepsę”. To jedna osoba co trzy sekundy.
Autorzy podkreślają, że około 85% przypadków sepsy w 2017 roku wystąpiło w krajach ubogich i średniozamożnych. Najwięcej w Afryce subsaharyjskiej, na wyspach południowego Pacyfiku oraz na południu i na południowym wschodzie Azji. Częstość sepsy była wyższa wśród kobiet niż mężczyzn, a ponad 40% wszystkich przypadków stanowiły dzieci poniżej 5. roku życia.
Źródło: EurekAlert