Antygeny zastosowane (zgodnie z rekomendacją WHO z lutego br.) w szczepionce przeciw grypie sezonowej 2014/2015 nie są w dostatecznym stopniu zgodne z tymi, które znaleziono u osób chorujących na grypę w październiku i listopadzie br. – ogłosiło amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (Centers for Disease Control and Prevention – CDC). Czy mimo tego warto się zaszczepić?
CDC ujawniło, że w mniej niż połowie próbek pobranych od Amerykanów chorujących na grypę sezonową pomiędzy 1 października a 22 listopada obecne były wirusy „zgodne” z wyprodukowaną w tym roku szczepionką.
CDC wyjaśnia, że sugeruje to szybkie tempo mutacji dominującego obecnie wirusa grypy H3N2, co w przypadku wirusów grypy typu A nie jest niczym niezwykłym.
Podobna sytuacja zdarzała się w przeszłości – obserwowano już sezony, w czasie których efektywność szczepień była niższa niż zwykle, właśnie z powodu dynamiki mutacji wirusów typu A. Przykładem może być sezon 2007–2008 (wtedy również dominował szczep H3N2), kiedy to ogólna skuteczność szczepionki wyniosła 37 proc.
Eksperci CDC przypominają, że w takiej sytuacji lekarze powinni być przygotowani na konieczność częstszego stosowania leków antywirusowych (takich jak np. oseltamiwir czy zanamiwir).
Mimo wszystko CDC stanowczo rekomenduje szczepienia, podkreślając, że nawet częściowo „pasująca” do zmutowanego wirusa H3N2 szczepionka, może istotnie złagodzić objawy choroby i dzięki temu uratować życie wielu zakażonym. Możliwe jest też, o czym trzeba pamiętać, że w kolejnych miesiącach sezonu bardziej powszechne staną się dwa pozostałe typy wirusa grypy, wobec których skuteczność tegorocznej szczepionki pozostaje na normalnym poziomie (tj. A/California/7/2009 H1N1 oraz B/Massachusetts/2/2012).