Szwajcarskie szpitale cieszą się ogólnie dobra opinię, jednak wg niedawnego raportu OECD szwajcarscy chirurdzy wyróżniają się na tle swoich europejskich kolegów wyjątkową częstością popełniania pewnego, zdawałoby się łatwego do uniknięcia błędu. Czy rzeczywiście tak jest?
Chodzi o pozostawianie ciał obcych (np. narzędzi, chust, gazików) wewnątrz ciała operowanego pacjenta. Szwajcarom zdarza się to aż trzykrotnie częściej niż wynosi średnia 13 państw europejskich, które uwzględniono w raporcie.
Liczba ciał obcych pozostawianych w jamach ciała chorega w przeliczeniu na 100 tys. zabiegów operacyjnych w 2011 r. przedstawiała się w poszczególnych krajach następująco:
- Belgia – 0,5
- Dania – 1,6
- POLSKA – 1,9
- Irlandia – 2,5
- Słowenia – 2,9
- Włochy – 3,5
- Finlandia – 3,9
- Hiszpania – 4,3
- Szwecja – 4,6
- Wielka Brytania – 5,5
- Niemcy – 5,5
- Norwegia – 6,0
- Francja – 6,2
- Portugalia – 6,5
- Szwajcaria – 11,8
Autorzy raportu nie odpowiadają na pytanie, dlaczego w Szwajcarii ciała obce są tak często pozostawiane wewnątrz ciała pacjentów. Wymieniają jedynie czynniki, które mogą mieć wpływ na wzrost częstości tego typu powikłań: operacje w trybie nagłym, nieplanowane zmiany w procedurach, otyłość chorych, częste zmiany personalne w zespołach pracujących na bloku operacyjnym, negatywnie wpływające na komunikację w zespole.
Szwajcarskie Towarzystwo Chirurgiczne zareagowało na wyniki raportu sceptycznie. Chirurdzy zwracają uwagę, że dane pozyskane z różnych krajów mogą się po prostu nie nadawać do bezpośredniego porównania i sprawiedliwej interpretacji. Niekorzystny wynik Szwajcarii może, paradoksalnie, oznaczać znacznie lepiej rozwinięty system monitorowania tego typu błędów, dzięki któremu o wiele więcej przypadków jest zgłaszanych i trafia do statystyk.
Źródło: The Local