Jak przypomniała Katarzyna Sójka, do września bezpłatne leki przysługiwały na zasadach wprowadzonych w 2016 roku. Leki z tzw. listy „S” otrzymywały osoby powyżej 75. roku życia.
– Ustawą, która weszła w życie we wrześniu poszerzyliśmy grupę, która może być beneficjentem programu. Teraz obowiązują dwie listy pozycji lekowych: dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia, która obejmuje 2,8 tys. pozycji oraz dla pacjentów powyżej 65. roku życia. To 3,6 tys. pozycji – powiedziała minister zdrowia.
Z rozszerzonego programu bezpłatnych leków pacjenci mogą korzystać od września. W pierwszym miesiącu od wprowadzenia zmian lekarze wypisali ponad 10 mln pozycji lekowych.
– Z propozycji skorzystało 2,8 mln nowych pacjentów. To beneficjenci zmian wprowadzonych w ustawie o bezpłatnych lekach. Ustawa generuje przede wszystkim oszczędności w portfelach. Zostało w nich tylko we wrześniu blisko 200 mln zł. Same nowe leki na listach przyniosły korzyść 118 mln zł. Z tej ustawy skorzystało we wrześniu ponad 400 tys. młodzieży i dzieci. Leki przepisywało ponad 60 tys. lekarzy. To ogromny sukces, ale przede wszystkim ogromne wsparcie dla pacjentów w tych grupach – oceniła Katarzyna Sójka.
Wciąż nierozwiązaną pozostaje jednak kwestia, na którą często zwracają uwagę pacjenci, a zwłaszcza rodzice dzieci i młodzieży do 18. roku życia. Bezpłatne leki mogą wypisywać tylko lekarze mający kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Oznacza to, ze ci, którzy z opieki zdrowotnej korzystają prywatnie, na przykład w ramach ubezpieczenia grupowego, muszą dublować wizyty, aby to lekarz POZ mający kontrakt z NFZ wypisał pacjentowi darmowe leki.