To wnioski, płynące z przedstawionego w środę „Monitora Finansowania Ochrony Zdrowia”, przygotowanego przez Federację Przedsiębiorców Polskich, w którym można znaleźć zagregowane dane dotyczące prognoz finansowania polskiej ochrony zdrowia, uwzględniające m.in. Aktualizację Programu Konwergencji na 2022 rok, oficjalny rządowy dokument przekazany Komisji Europejskiej.
Kluczowa informacja: tempo wzrostu nominalnego PKB wyniesie w tym roku 12 proc., co oznacza, że PKB (nominalny) wzrośnie do niemal 3 mld zł (2 bln 940 mld zł). Oczywiście, realny wzrost będzie dużo niższy i wyniesie niespełna 4 proc. – reszta wynika z inflacji, która, według prognoz, miała wynieść 3,3 proc., a wyniesie ponad 9 proc.
Marcowa nowelizacja planu finansowego oraz prognozy dotyczące spływu składki pozwalają oszacować, że na zdrowie wydamy w tym roku nieco ponad 145 mld zł. To oznacza wzrost w stosunku do 2021 roku (kiedy z budżetu państwa szły ogromne kwoty na potrzeby walki z COVID-19) przyrost jedynie o ok. 4 mld zł. FPP prognozuje, że realny odsetek PKB, jaki w 2022 roku wydamy na ochronę zdrowia ze środków publicznych (realny, a więc liczony wobec PKB z 2022 roku) spadnie poniżej 5 proc. (4,94 proc.) – do poziomu sprzed pandemii. - Jeśli nie będą następowały dalej idące kolejne zmiany planu finansowego NFZ lub więcej środków nie zostanie przeznaczone z budżetu, to wygląda na to, że rok 2022 będzie czasem istotnego wyhamowania, jeśli chodzi o tempo wzrostu finansowania ochrony zdrowia - uważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista FPP.
Jednak w świetle ustawy 7 proc. PKB na zdrowie rząd będzie mógł ogłosić pełny sukces – bowiem minimalny poziom wydatków na ten rok to 5,75 proc., zaś kwota o jakiej mówimy oznacza poziom 6,25 proc. Tyle, że PKB sprzed dwóch lat, czyli roku 2020. – Można powiedzieć wręcz, że mamy zrealizowany cel ustawowy do roku 2024 i nie musimy w tym czasie nawet podnosić wydatków na ochronę zdrowia w relacji do PKB, bo mamy tak dużą nadwyżkę w realizacji tego celu, w stosunku do zapisów ustawy – opisuje paradoks sytuacji Łukasz Kozłowski.
Tyle tylko, że od kreatywnej księgowości sytuacja w ochronie zdrowia się nie poprawi, a Polska nadal pozostanie w ogonie krajów wysokorozwiniętych, bo metodologia, jaką posługuje się Eurostat, OECD i inne instytucje i organizacje, porównujące systemy ochrony zdrowia stosują metodologię uwzględniającą realny odsetek wydatków na zdrowie, porównując go z bieżącym PKB.