– Mamy za sobą doświadczenie pandemii i duży nawis zaniedbań z poprzednich lat, kiedy nie kształcono lekarzy. Żeby wykształcić lekarza, żeby pojawili się na rynku nowi specjaliści, potrzebnych jest nawet nie osiem, tylko ponad dziesięć lat – powiedział Adam Niedzielski w programie Gość Wydarzeń.
Jak zapewnił, niebawem zaczną działać mechanizmy, w które rząd Prawa i Sprawiedliwości bardzo dużo zainwestował.
– Mówię o kształceniu lekarzy, o tym, że powiększamy nabory na studia lekarskie, że pojawiają się kierunki lekarskie na nowych uczelniach. Są już pierwsi ich absolwenci i będą oni kierowali się na specjalizacje. To kwestia dwóch lat, kiedy będziemy obserwować jakościową zmianę – powiedział minister zdrowia.
Tymczasem okazuje się, że swojej roli zupełnie nie spełnia Informator o Terminach Leczenia prowadzony przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Informacje o czasie oczekiwania na wizyty u specjalistów w placówkach medycznych rzadko kiedy pokrywają się z rzeczywistością. Minister zdrowia zaznaczył, że to nie NFZ tworzy dane, a strona bazuje na deklaracjach, które składają podmioty lecznicze. Szef resortu zdrowia przyznał jednak, że nie jest zadowolony z tego, jak działa informator.
– Dlatego zdecydowaliśmy się wdrażać stopniowo rozwiązanie w postaci elektronicznej rezerwacji, takiej, jaka zadziałała w przypadku szczepień na COVID-19. Będzie ona dawał pewną informację, nieopartą na deklaracjach – zapowiedział Adam Niedzielski.