– W Polsce działa około 15 tys. aptek i punktów aptecznych, z czego mniej więcej 2/3 to są tzw. apteki indywidualne czy rodzinne, czyli należące do farmaceutów. Pozostałe 5 tys. to apteki tzw. sieciowe, czyli należące przeważnie do spółek kapitałowych. Ten rynek rośnie nieprzerwanie od początku transformacji ustrojowej – mówi Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych.
Na polskim rynku działa ponad 390 sieci aptecznych mających pięć i więcej aptek. To 38 proc. wszystkich placówek działających na rynku. Tylko 16 sieci składa się z więcej niż 50 aptek w całym kraju, w tym cztery mają ponad 100 placówek.
– Rynek jest bardzo rozdrobniony i tym samym bardzo konkurencyjny. Każdy z tych 390 podmiotów prowadzi swoją polityką cenową, zakupową, sprzedażową. Korzystają na tym pacjenci – im większa konkurencja, tym niższe ceny i wyższa jakość. Sam minister zdrowia wskazał, że taka struktura rynku gwarantuje, że ceny leków nierefundowanych są trzymane na najniższym możliwym poziomie. Będziemy prowadzili rozmowy z resortem zdrowia, żeby przyjął takie rozwiązania, które pozwolą działać na rynku zarówno sieciom, jak i aptekom indywidualnym – powiedział Piskorski.
Z raportu „Rynek dystrybucji farmaceutycznej w Polsce” przygotowanego przez Fundację Republikańską wynika, że największy podmiot na polskim rynku nie ma nawet 5 proc. aptek w skali kraju, a kolejne dwa największe mają ok. 3 i 2 proc. Pozostałe sieci apteczne mają mniej niż 1 proc. W aptekach sieciowych niższe są ceny leków nierefundowanych: zarówno na receptę, jak i dostępnych bez recepty (OTC). Analiza 30 najpopularniejszych i generujących największy obrót w aptekach leków OTC wykazała, że ceny w aptekach sieciowych są o 9–12 proc. niższe niż w aptekach indywidualnych.
Źródło: newseria