W programie „Fakty po faktach” Bartosz Arłukowicz mówił o powodach decyzji odejścia z urzędu i planach na przyszłość. Czy pożegna się z polityką?
- Polityka nie jest tylko sztuką obejmowania i piastowania stanowisk. To także sztuka odchodzenia w odpowiednim momencie ze stanowiska - mówił w "Faktach po Faktach" Bartosz Arłukowicz. Powiedział także, że nie wie, czy został nagrany. Potwierdził, że prywatnie, poza godzinami pracy, w szerszym gronie, wśród przyjaciół bywał w restauracji „Sowa i przyjaciele”. - Wszyscy prowadzimy życie prywatne. Minister też jest człowiekiem – tłumaczył się Arłukowicz.
- Oczywiście że planuję startować w wyborach i zmieniać rzeczywistość. Mam jednak sceptyczne podejście do tej dyskusji o "jedynkach", nigdy tego nie robiłem. Ważne w wyborach są wynik i zaufanie społeczne. W Szczecinie staram się rozmawiać z mieszkańcami i codziennie prowadzę życie zwykłego człowieka. Bywam na ulicach i widzę – mówił o planach na przyszłość.
Przypomnijmy jak Bartosz Arłukowicz żegnał się z Ministerstwem Zdrowia.
- Na tym kończę swoją misję. Wszystkie te działania miały na celu, aby pacjentowi w systemie było łatwiej – Bartosz Arłukowicz na konferencji podsumował 3,5 roku Ministerstwa Zdrowia.
- Wprowadziliśmy kilkanaście kluczowych zmian – powiedział Arłukowicz. Wśród nich wymienił m.in. :pakiet onkologiczny, który skraca czas diagnozy do 9 tygodni, in vitro, refundację, zmiany w systemie lekarza rodzinnego, wprowadzenie pediatry do POZ, wprowadzenie uproszeń dla pacjentów takich jak wizyta receptowa.
Wymienił także zmiany w kształceniu lekarzy (modułowy system specjalizacji) i zwiększenie limitów przyjęć na uczelnie medyczne; wprowadzenie systemu EWUŚ, wprowadzenie bezkosztowego leczenia pacjenta na terenie UE.
– Zmieniliśmy system konsultantów krajowych, wprowadzamy elektroniczne zmiany w ochronie zdrowia, zrealizowaliśmy kolejną obietnicę – wyprowadziliśmy wycenę procedur z NFZ; wprowadziliśmy mapy potrzeb, wprowadzamy przepisy, które gwarantują poród bez bólu. Na tym kończę swoją misję. Wszystkie te działania miały na celu, aby pacjentowi w systemie było łatwiej – powiedział Bartosz Arłukowicz, żegnając się z resortem.
Bartosz Arłukowicz był ministrem zdrowia od 18 listopada 2011 r. W marcu 2014 r. na polecenia premiera Donalda Tuska dostał za zadanie likwidację kolejek i limitów w onkologii. Pakiet pomimo protestów i zamkniętych gabinetów lekarzy rodzinnych zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2015 r. Składa się on z dwóch pakietów: dla onkologii oraz dotyczącego pozostałych specjalizacji. Obydwa zawierają wiele zmian dla pielęgniarek, POZ, AOS i szpitali. Mają one zwiększyć dostęp do lekarzy i diagnostyki oraz skrócić lub wyeliminować hospitalizacje. Jednak już po kilku miesiącach od funkcjonowania pakietu Arłukowicz zapowiadał, że będą zmiany w pakiecie. Specjaliści krytykowali realizację pakiety, chociaż plan był dobry.
Sam minister Bartosz Arłukowicz oceniany był za najgorszego ministra zdrowia po 89 roku.
Coraz częściej w kontekście dymisji Arłukowicza mówi się o tzw. aferze lekowej:
- Mało kto zwrócił uwagę na sygnały, jakie docierały z Ministerstwa Zdrowia. Tam zanosi się na spory skandal związany z eksportem leków. Być może dymisja jest posunięciem prewencyjnym – powiedział Cimoszewicz.
Podobnego zdania jest Tomasz Latos, przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia – Wreszcie, co trzeba jasno powiedzieć, jest szereg patologii – chociażby kwestia wywozu leków za granicę. To, że jacyś pracownicy Ministerstwa sami interpretują ustawę, twarde zapisy ustawowe, i uznają, że pięcioprocentowa marża nie obowiązuje przy wywożeniu leków za granicę, a obowiązuje wyłącznie w kraju, jest czymś co wymaga zbadania przez określone służby. W ten sposób nie tylko polscy pacjenci nie mieli dostępu do ważnych leków, ale rozkręcił się biznes na wieleset milionów, być może miliardów złotych, i to w sposób jak się wydaje absolutnie nielegalny.
Źródło: tvn24.pl