Każdy pacjent udający się na fizjoterapię, nawet prywatnie, będzie musiał mieć skierowanie od lekarza – przewiduje nowelizacja ustawy o zawodzie fizjoterapeuty forsowana przez PiS. W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie poselskich projektów nowelizujących ustawę o zawodzie fizjoterapeuty. Na razie tylko pierwsze, bo marszałek Kuchciński usunął z obrad projekt zmiany w ustawie o zawodzie fizjoterapeuty
Projekt ustawy zakłada przesunięcie terminu wejścia w życie ustawy o zawodzie fizjoterapeuty o 24 miesiące od dnia jej ogłoszenia. Właśnie przeciwko temu zapisowi sprzeciwiają się fizjoterapeuci. Posłowie PiS chcieli również wprowadzić zapis dający fizjoterapeutom możliwość powoływania się na klauzulę sumienia. Zdaniem Bartosza Arłukowicza, który jest obecnie przewodniczącym Sejmowej Komisji Zdrowia ten zapis był kompromitacją ministra zdrowia.
Marszałek Sejmu zdecydował, że nowelizacja nie będzie rozpatrywana na tym posiedzeniu Sejmu, wcześniej protestowali fizjoterapeuci. - Fizjoterapeuci wyszli na ulicę - powiedział Arłukowicz.
Jak czytamy w uzasadnieniu zasadniczym, celem projektowanej regulacji jest zabezpieczenie właściwej jakości udzielanych świadczeń zdrowotnych z zakresu fizjoterapii. Zdaniem posłów PiS w ustawie z dnia 25 września 2015 r. o zawodzie regulacje, nie dają gwarancji właściwego rozwiązania tego celu, również w zgodzie z obowiązującym systemem prawa. Przepisy dotyczące zawodu fizjoterapeuty, jako samodzielnego zawodu medycznego, w tym: uzyskiwania prawa wykonywania zawodu, kształcenia zawodowego podyplomowego oraz odpowiedzialności zawodowej fizjoterapeutów, a także samorządu zawodowego fizjoterapeutów, stoją w zasadniczej sprzeczności z większością regulacji prawnych, obowiązujących w tym zakresie.
W projekcie wskazano, że uregulowanie zawodu fizjoterapeuty jest zasadne, jednak osiągnięcie tego celu nie może odbywać się kosztem pogorszenia jakości świadczeń i bezpieczeństwa pacjentów oraz powielania kompetencji zarezerwowanych dla lekarzy specjalistów.