Ratownicy medyczni ze Szpitala Powiatowego w Jarocinie powiedzieli - dość! Dyrekcja nie zgodziła się na podwyżki, więc złożyli wypowiedzenia z pracy.
Medexpress poprosił o komentarz Romana Badach-Rogowskiego, przewodniczącego Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego.
- Popieram te działania. Skoro nie mogli porozumieć się z pracodawcą odnośnie odpowiednich warunków, to jak najbardziej trzeba to poprzeć. Ratownicy medyczni dostają jałmużnę, więc się nie dziwię, że nie mają zamiaru pracować w takich warunkach. Na pewno będą szukali innego miejsca, w którym ze względu na wykonywany zawód dostaną więcej, albo zmienią branżę. To się zdarza coraz częściej wśród ratowników medycznych, bo każdy ma swoje potrzeby, ma swoje rodziny i zobowiązania. I nie można bazować tylko na tym, że ratownik medyczny ma jakąś pasję, więc wykonuje pracę na zasadzie wolontariatu. Nie tędy droga. Za uczciwą pracę należy się uczciwa płaca.
- Jeżeli w kraju ratownik w jednej jednostce dostaje netto 1700 zł., a w drugim miejscu pracy dostaje o 100 procent więcej, to coś jest nie tak. Płacąc 1700 zł. miesięcznie za pracę, w której decyduje się o ludzkim życiu i to przez 24 godziny na dobę, pracodawca okrada ratownika. I nie jest ważne, czy pracodawca przeznacza zaoszczędzone pieniądze na szpital, czy na cokolwiek innego. Ratownika to nie interesuje. Jego interesuje, co on sam będzie miał w portfelu.
- To, że ratownicy albo nie przedłużają kontraktu, albo składają wypowiedzenia z pracy, to w żaden sposób nie dziwi. Po 10 latach funkcjonowania ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym doszło do tego, że ludzie mają dość tego upodlenia. Taka sytuacja, jak w Jarocinie, powtórzy się w wielu miejscach kraju. Ratownicy często do mnie telefonują i pytają co począć? Mam już sygnały z różnych jednostek. Ratownicy będą składać wypowiedzenia, albo nie będą przedłużać umów cywilnoprawnych. Do takiej sytuacji doprowadzili rządzący. To państwo, czyli rząd ma zapewnić bezpieczeństwo obywatelom. Jeżeli ratownikom się nie płaci, to rządzący na własne życzenie mają taką sytuację. Do tego doprowadzili. Ratownicy będą odchodzić z zawodu, bo jaki jest sens pracy, jeśli nie utrzyma się rodziny? A kto wsiądzie do karetek? Może wrócimy do czasów pogotowia ratunkowego, czyli do sanitariusza w karetce? System ratownictwa zamiast coraz lepszy będzie coraz gorszy.
