Arłukowicz jest też wymieniany w gronie kandydatów do objęcia funkcji ministra zdrowia – nawet wybór na przewodniczącego komisji nie przesądza, że ostatecznie nie zostanie ministrem, bo w klubie KO głośno mówi się o tym, że wymiana na stanowisku przewodniczącego (nie tylko zresztą tej konkretnej komisji) nie jest żadnym problemem.
W prezydium zasiądą Elżbieta Gelert (KO), Marcelina Zawisza (Lewica) oraz Rajmund Miller (KO). Dwa pozostałe miejsca (Komisja Zdrowia jest komisją „dużą”, dlatego prezydium jest rozbudowane) nie zostały jeszcze obsadzone. Prawo i Sprawiedliwość oraz Trzecia Droga nie zgłosili swoich kandydatów.
W ostatniej kadencji, zwłaszcza pod jej koniec, Prawo i Sprawiedliwość, choć miało większość w KZ, niekiedy przegrywało głosowania – również te bardzo ważne dla rządu (żeby przypomnieć tylko projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta). W obecnym Sejmie blok partii demokratycznych ma dużą przewagę głosów (KO – 13, TD – 6, Lewica – 2) wobec 13 posłów PiS (dwóch posłów ma Konfederacja). Warunek – posłowie będą głosować blokiem – można przypuszczać, że nie we wszystkich głosowaniach, odbywających się w Komisji Zdrowia, będzie to miało zastosowanie (projekty przepisów aborcyjnych).
Ale to nie od tych projektów (złożonych przez klub Lewicy) KZ rozpocznie prace: w środę w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy wprowadzającej finansowanie z budżetu państwa procedury in vitro, wśród obywatelskich projektów „odmrożonych” przez marszałka Sejmu znalazł się też obywatelski projekt ustawy o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.