170 mln zł - to ekstra pieniądze, które mają być przeznaczone na profilaktykę - mówi Beata Małecka-Libera, która przedstawiła, zatwierdzoną już przez rząd, ustawę o zdrowiu publicznym.
- Ta ustawa ma na celu, abyśmy my - Polacy żyli dłużej i w tym dłuższym życiu byli zdrowi. Ustawa po piętnastu latach została napisana w gronie ekspertów od zdrowia publicznego. Dziękuję wszystkim, którzy się do jej powstania przyczynili. Dziękuję panom profesorom, którzy wspierali mnie przez cały okres trudnych negocjacji do momentu takiego, w którym znalazła się obecnie ta ustawa.
Obecnie mamy około trzech tysięcy programów prozdrowotnych realizowanych na terenie Polski. Ale, po wykonanych przez nas analizach okazało się, że większość tych programów, nie jest ze sobą skoordynowanych, skierowanych do odpowiedniej populacji albo po prostu są krótkotrwałe i nie przynoszą określonego efektu. Podstawową rzecz, którą chcieliśmy poprzez ustawę osiągnąć jest ta właśnie koordynacja. To słowo w niej będzie powtarzało się często. My tu nie chcemy być nadzorcą, centralizować i coś narzucać. Chcemy pewne rzeczy koordynować i wspierać. Aby to było możliwe potrzebujemy odpowiednich narzędzi i możliwości. Takie udało nam się poprzez ustawę stworzyć. Po pierwsze, chcemy koordynować wszystkie resorty, ponieważ zdrowie publiczne to nie jest ustawa dotycząca tylko i wyłącznie ministra zdrowia. To ustawa, wiąże wszystkie ministerstwa i nas.
Ile pieniędzy zostanie przekazanych na tę ustawę i skąd będą pochodziły?
To nie jest tylko jedno źródło. Przez pięć lat będziemy się przyglądać i modyfikować wsparcie dla różnych programów. Oczywiście mamy tu budżet Ministerstwa Zdrowia, mamy fundusze realizujące już w tej chwili w pewnym zakresie i aspekcie wyzwania związane ze zdrowiem publicznym. Mamy dodatkowe pieniądze przekazane z budżetu państwa na realizację właśnie tego narodowego programu zdrowia. Mamy również jasno wskazane środki w NFZ, bo Fundusz także realizuje swoje cele poprzez zadania promocji zdrowia, programy zdrowotne i profilaktyczne. Dlatego bardzo ważne jest to słowo „koordynacja”, które cały czas będę tu powtarzała.
W ustawie jest to 140 milionów zł. W stosunku do pierwotnej wersji ustawy jest to okrojona kwota. Co było główną przyczyną opóźnienia przyjęcia przez rząd tego projektu ustawy? Jakie są szanse, że parlament tę ustawę przyjmie jeszcze w tej kadencji?
To prawda, że projekt skonsultowany i przygotowany był na koniec kwietnia. Potwierdzam, że konsultacje skończyły się pod koniec kwietnia. Natomiast, uzgodnienia międzyresortowe trwały dosyć długo. Powiem, że to były trudne negocjacje. Czy chodziło o pieniądze? Nie. Chodziło raczej o to, że jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że każde ministerstwo to polityka silosowa. Z tym był największy problem. Ale jest jeszcze na tyle czasu, bo cały czas śledzę kalendarz sejmowy, by zrobić wszystko, żeby ta ustawa została wprowadzona. Jaki będzie jej los zależy oczywiście od tego, w jaki sposób te prace się odbędą.
Dlaczego ta ustawa tak bardzo została okrojona w porównaniu z pierwszym projektem? Nie było zgody, żeby na przykład pieniądze z akcyzy ze sprzedaż papierosów i alkoholu trafiały na profilaktykę?
Nie było na to zgody ze strony ministra finansów. Ale mamy 140 mln zł ekstra, która zostały przeznaczone na tę ustawę, to i tak bardzo dużo. A powiedzieć trzeba również, że pieniądze na profilaktykę będą pochodziły również z programów unijnych.