Ta informacja dotyczy szczepionek z pierwszego rozstrzygniętego przetargu. Wcześniej, na początku miesiąca, do Polski dotrą prawdopodobnie szczepionki odkupione od Łotwy, których producentem jest Pfizer (Polska pozostaje z firmą w sporze prawnym). Leszczyna przypomniała, że rząd PiS odstąpił od formuły wspólnych zakupów szczepionek p. COVID-19 w ramach UE. - Gdybyśmy byli w tym projekcie, mielibyśmy już dzisiaj potrzebne preparaty. Jednak musieliśmy organizować sami przetarg, dodatkowo firma, która jako jedyna posiada szczepionkę dostosowaną do nowego wariantu COVID-19, nie stanęła do przetargu – tłumaczyła minister.
Szczepienia tak jak do tej pory, będą dostępne w przychodniach i aptekach. Nie wiadomo, czy zostaną określone grupy, mające priorytet w dostępie, bo przynajmniej na początku dawek szczepionki nie będzie wcale dużo, a w związku z ciągle dużym poziomem zakażeń, chętnych – choćby w populacji seniorów – może być sporo.
Wiadomo natomiast, że nie powinno zabraknąć pieniędzy na zakup szczepionek: w ubiegłym tygodniu wiceminister zdrowia Marek Kos informował Komisję Finansów Publicznych, że 2 września w resorcie zdrowia zostały otwarte oferty w ramach dwóch postępowań dotyczących zakupu nowych szczepionek przeciwko COVID-19. - Zabezpieczone środki w dotychczasowej wysokości 93 mln zł nie pozwolą na sfinansowanie tego zakupu – tłumaczył, zabiegając o zgodę KFP na przesunięcie 43 mln zł 564 tys. zł w ramach Funduszu Medycznego na zakup tych szczepionek. Komisja (a wcześniej minister finansów) taką zgodę wyraziła.
