Wczoraj w Polsce zaszczepiło się 1191 osób przeciwko Covid-19. To dramatycznie mało – apelują specjaliści medycyny rodzinnej z Federacji Porozumienie Zielonogórskie i niezmiennie namawiają do tej formy profilaktyki. Są dni, gdy w całym województwie nikt się nie zaszczepił. Obecnie liderem jest Wielkopolska i Mazowsze, gdzie jednego dnia szczepionki przyjęło kilkaset osób. Ale i w tej sytuacji trudno mówić o sukcesie.
W Polsce program szczepień przeciwko Covid-19 ruszył w grudniu 2020 roku. Jako pierwsi mogli zaszczepić się medycy, potem pracownicy ochrony zdrowia, w kolejnych etapach seniorzy i nauczyciele. Każdy zaszczepiony poza kolejką publicznie był napiętnowany. Szczepionki były towarem deficytowym, było ich mało, a chętnych – bardzo dużo.
To już przeszłość. Dziś w gabinetach POZ sporadycznie zdarzają się pacjenci, którzy chcą przyjąć dawkę przypominającą. Pierwszorazowych nie ma w ogóle. Mimo że można też szczepić dzieci od 6. miesiąca życia, to rodzice rzadko z tego korzystają. W aptekach, gdzie też można się zaszczepić – pusto.
– U mnie dziś było święto – szczepiłam ósemkę dzieci przeciwko Covid – dawno nic takiego mi się nie zdarzyło – mówi dr Agata Sławin, wiceprezes Dolnośląskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.
Lekarzy rodzinnych dziwi zwłaszcza ta grupa społeczna – rodzice zaszczepili siebie, swoich dziadków – a swoje dzieci – z niewiadomych powodów – nie.
– Na ogół nie umieją odpowiedzieć, dlaczego nie zaszczepili. A wszystko wskazuje na to, że dzieci w 80 proc. zarażały się koronawirusem, właśnie od swoich rodziców – mówi lek. Joanna Zabielska-Cieciuch, prezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców PZ.
Nic więc dziwnego, że jest, jak jest. A jest źle, bo przeciwko Covid-19 co najmniej jedną dawką zaszczepiło się niespełna 60 proc. Polaków. Dla porównania – Brazylia 87 proc., Włochy – 84 proc., Francja – 81 proc., Turcja – 72 proc., Kenia – 69 proc. Polska wypada więc – delikatnie mówiąc – nie najlepiej.
Brakuje świadomości, że ze szczepionek ludzkość korzysta od kilkuset lat, że są najskuteczniejszą metodą chroniącą przed wieloma chorobami, że są bezpieczne, chronią przed groźnymi powikłaniami, przez co ratują życie, zwalczają pandemie – wyliczają eksperci Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
– To, że ludzie się nie szczepią, świadczy o tym, że Covid nam spowszedniał. Nadal jest szansa, żeby się zaszczepić i trzeba z tego skorzystać. Powinno być – szczepię się, bo mogę. Bo szczepionki są dobrowolne, bezpłatne i nas chronią. Tymczasem jest inaczej – nie szczepię się, bo nie – mówi lek. Anna Osowska prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.
inf pras