Postępowanie w sprawie Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi od kilku miesięcy – media informowały o jego wszczęciu w lutym. - Postępowanie dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w osobie ministra zdrowia poprzez niezgodne z prawem przetwarzanie danych osobowych dotyczących zdrowia ustalonej osoby poprzez ujawnienie za pośrednictwem środków masowego komunikowania we wpisie na internetowym portalu X, czym działał na szkodę interesu prywatnego osoby prywatnej – cytuje rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie portal mp.pl. Prokurator Szymon Bana podkreśla, że postępowanie jest w toku. – W tej sprawie występuje jedna osoba podejrzana.
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura zarzuca byłemu ministrowi zdrowia zarówno przekroczenie uprawień, jak i przetwarzanie danych bez uprawnień oraz ujawnienie informacji, w których posiadanie wszedł w związku z posiadaną przez siebie funkcją. Czyn jest zagrożony karą do trzech lat więzienia.
Zarzuty dotyczą wpisu na platformie X zamieścił na początku sierpnia ówczesny minister zdrowia, odpierając zarzuty formułowane przez lekarzy – m.in. przez Piotra Pisulę, byłego przewodniczącego Porozumienia Rezydentów – dotyczące absurdalnych utrudnień w wystawianiu recept na niektóre leki minister opublikował najpierw wpis o treści: „Kłamstwa @FaktyTVN. We wczorajszym wydaniu usłyszeliśmy, że pacjenci po operacjach ortopedycznych w Poznaniu nie dostali przez ostatnie 2 dni recept na leki przeciwbólowe. Sprawdziliśmy w Poznaniu. I co? Pacjenci po operacjach ortopedycznych otrzymywali recepty na wskazane leki!!”.
Zaraz potem zamieścił drugi wpis, podając dane lekarza i pisząc: „(...) Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś”
Wpis ministra osiągnął milionowe zasięgi a burza, która się rozpętała dosłownie zaraz po opublikowaniu wpisu poskutkowała rychłą dymisją ministra. W grudniu Prezes UODO wydał decyzję o nałożeniu maksymalnej kary 100 tys. zł na urząd Ministra Zdrowia w związku z drastycznym naruszeniem przepisów RODO, a kilka tygodni później prokuratura poinformowała o wszczęciu postępowania w sprawie.