Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Chłoniaki: liczba zachorowań rośnie

MedExpress Team

Iwona Schymalla

Opublikowano 6 czerwca 2016 09:25

Chłoniaki: liczba zachorowań rośnie - Obrazek nagłówka
Czy mamy przełom w leczeniu chłoniaków? O tym z prof. Janem Walewskim z Centrum Onkologii rozmawia Iwona Schymalla.

Czy chłoniaki to duży problem w Polsce i wyzwanie terapeutyczne dla lekarzy?

Duże, dlatego, że dość często się nie myśli o chłoniakach wtedy, kiedy one właśnie skrycie się rozpoczynają. Najczęściej choroba zaczyna się w węzłach chłonnych i wtedy sprawa jest dość łatwa, ale w połowie przypadków mogą symulować zupełnie inne choroby np. nowotwory pierwotne przewodu pokarmowego, płuca czy właściwie nowotwór dowolnych narządów. Jest to około ośmiu tysięcy nowych zachorowań rocznie w Polsce i liczba ta wzrasta. Jednocześnie chłoniaki są tą grupą chorób, w której leczenie jest zazwyczaj skuteczne. Można powiedzieć, że są takie grupy, w których blisko sto procent chorych ulega trwałemu wyleczeniu. Ale są oczywiście też takie, w których można uzyskać tylko remisje trwająca wiele lat, ale nie trwałe wyleczenie. Więc jest bardzo różnie. To jest grupa zróżnicowanych chorób, kilkudziesięciu jednostek chorobowych, wymagająca specjalistycznego skojarzonego leczenia. Są oczywiście postępy w leczeniu, tylko one w ostatnim czasie są przysłonięte nieco przez jeszcze większe postępy w innych nowotworach, w których przez długie dziesięciolecia takich postępów nie było. Teraz postępy immunoterapii w niektórych nowotworach litych, gdzie nigdy immunoterapia nie miała sukcesów, sprawiły, że teraz wszyscy zwracają na to uwagę. Natomiast chłoniaki były pierwszą grupą nowotworów, w której w roku 1997 wprowadzono, w onkologii w ogóle, pierwsze monoklonalne przeciwciało.

Jeszcze jakiś czas temu, zbiegło się to z wprowadzeniem rytuksymabu, bardzo głośno było o chłoniakach. Dużo się na ten temat mówiło, i słusznie, bo liczba zachorowań była wtedy duża. Teraz stale rośnie. Jakie są argumenty za tym, aby nagłaśniać problem chłoniaków w Polsce?

Tak. To pierwsze przeciwciało rytuksymab, o którym Pani Redaktor wspomniała, to był właśnie ten przełom, ponieważ była to pierwsza immunoterapia w onkologii. Ona właściwie zrewolucjonizowała leczenie chorych na chłoniaki. We wszystkich grupach nowotworów wywodzących się z limfocytów B to przeciwciało poprawiło wyniki o 10, 20 proc. Obecnie są nowe generacje tych przeciwciał. Są nowe metody leczenia precyzyjnego tzn. zaprojektowanego i zweryfikowanego specyficznie wobec mechanizmów patogenetycznych. Są nowe przeciwciała. Liczba zachorowań rośnie i dotyczy to wszystkich grup wiekowych, nie tylko ludzi starszych, gdzie najczęściej występują chłoniaki (powyżej 60. roku życia), ale także ludzi młodych i aktywnych. I w tej grupie ludzi młodych często występują chłoniaki agresywne, które z wysokim prawdopodobieństwem można wyleczyć. Więc to są powody dla których warto inwestować w tę dziedzinę medycyny, ponieważ mamy zagwarantowane duże sukcesy.

Co w ostatnich latach zmieniło się jeśli chodzi o leczenie chłoniaków? Jakie nowe cząsteczki i przeciwciała pojawiły się?

Pojawiły się nowe przeciwciała i nowe cząsteczki. One nie są jeszcze dostępne w Polsce, ale mam nadzieję, że niedługo staną się dostępne. Są przeciwciała nowej generacji, które wykazują większą aktywność przeciwnowotworową a jednocześnie większą tolerancję w stosunku do starej. I są małe cząsteczki, które okazały się wyjątkowo skuteczne w sytuacjach, powiedzmy, beznadziejnych tzn. w nawrotowej chorobie np. przewlekłej białaczce limfocytowej, która jest jedną z najczęstszych chłoniaków u ludzi dorosłych, czy w chłoniakach z komórek płaszcza pojawiły się małe cząsteczki, które przełamują oporność rozwijającą się u chorych po wielu liniach chemioterapii. To dwa największe sukcesy ostatnich lat.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także