Niejako dla przeciwwagi, i zostawiając na chwilę na boku miejsce, jakie zajął przełożony Macieja Miłkowskiego (spoiler alert – Adam Niedzielski nie zmieścił się na podium), warto wziąć lupę i poszukać na Liście osoby, odpowiedzialnej za operację „historycznych” i „bezprecedensowych” podwyżek wynagrodzeń w ochronie zdrowia, czyli Piotra Brombera. Wiceminister od dialogu, utrzymujący kontakty ze wszystkimi interesariuszami systemu, niezwykle aktywny w mediach (przede wszystkim branżowych) powinien błysnąć w plebiscycie. Może nie na zwycięstwo, ale na pierwszą dziesiątkę powinno starczyć. Nie starczyło nawet na drugą, skończyło się na 24. miejscu – to papierek lakmusowy „sukcesu”, jakim jest – realnie – ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.
Sam minister Adam Niedzielski też, kolejny już rok, musi przełknąć gorzką pigułkę, choć awans o dwa miejsca (z siódmego na piąte) jest oczywiście niewielką nagrodą pocieszenia za to, że w „setce” musiał oglądać plecy Bartłomieja Chmielowca (2.), prof. Agnieszki Mastalerz-Migas (3.) i Filipa Nowaka (4.), a więc osób, które może uważać nie tylko za swoich bliskich współpracowników, ale również – do pewnego przynajmniej stopnia – podwładnych. Może to tylko zresztą złe języki, których – jak wiadomo – nigdzie nie brakuje.
Gdy w ubiegłym roku ogłaszano „setkę”, dwa miejsca na podium przypadły przedstawicielom środowiska lekarskiego – drugie miejsce zajął dr Paweł Grzesiowski, doceniony tak naprawdę za dwuletnie zaangażowanie w walkę z dezinformacją w obszarze COVID-19, trzecie – ówczesny prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, prof. Andrzej Matyja. W tym roku lekarzy reprezentuje prof. Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej, osoba odpowiedzialna za wprowadzanie modelu opieki koordynowanej w POZ. Na siódmym miejscu znalazł się wybrany w maju ubiegłego roku prezes samorządu lekarskiego. Łukasz Jankowski. - Jeszcze dużo pracy przed nami, szczególnie jeśli chodzi o urzeczywistnienie tego wpływu, o którym dzisiaj mówimy. Ranking pokazuje, jak wielu mamy interesariuszy systemu. Proszę sobie wyobrazić, co udałoby się osiągnąć, gdybyśmy wszyscy tu zebrani zaczęli wspólnie działać na rzecz poprawy systemu ochrony zdrowia. Samo wyróżnienie, wyścig o miejsca, to za mało. Musimy się zastanowić, jaki zakres ma to nasze oddziaływanie na system i jak je zwiększyć poprzez współdziałanie – mówił podczas wtorkowej gali. Głos rozsądku czy przejaw idealizmu?