5 grudnia odbędzie się w Warszawie Nadzwyczajny Kongres Zdrowia Psychicznego. Jego uczestnicy - lekarze, pacjenci, działacze społeczni (według zapowiedzi, przedstawionych podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, w wydarzeniach ma wziąć udział ok. osiemset osób z całego kraju) chcą wystąpić w obronie dorobku pilotażu reformy psychiatrii, czyli centrów zdrowia psychicznego. Po zakończeniu krótkiego kongresu (jego głównym celem jest przyjęcie postulatów) odbędzie się Żółty Marsz, którego celem będzie siedziba Sejmu. Tam uczestnicy marszu zamierzają przekazać postulaty marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni, z którym chcą się spotkać osobiście.
System, którego pilotaż trwa od 2018 roku jest oparty na koncepcji psychiatrii środowiskowej. To zakłada „odwrócenie piramidy świadczeń” w psychiatrii – szpitale stają się szczytem piramidy, trafiają tam (w założeniach) nieliczni pacjenci, przede wszystkim w stanach ostrych chorób psychicznych. Podstawą piramidy są centra zdrowia psychicznego, czyli podstawowa opieka zdrowotna w psychiatrii, z mocnym akcentem profilaktyki. Chodzi bowiem o skuteczne zapobieganie kryzysom psychicznym, nie tylko ich leczenie. - Centra zdrowia psychicznego dały możliwość skupienia się na pacjencie - mówiła Joanna Krzyżanowska-Zbucka, psychiatra związana z Fundacją eFkropka.
Jednym z najważniejszych założeń reformy jest odpowiedzialność terytorialna. Centra zdrowia psychicznego mają „pod opieką” określoną populację mieszkańców i otrzymują od płatnika zryczałtowany budżet. Nie są rozliczane z tego, jakie świadczenia wykonały, czego efektem jest (a w każdym razie być powinna) większa elastyczność i koncentracja na zabezpieczeniu potrzeb zdrowotnych mieszkańców.
Jednak MZ i NFZ po sześciu latach pilotażu są skłonne odejść od tej formuły finansowania. Zamiast obowiązującego w pilotażu ryczałtu na funkcjonowanie centrów wyliczanego na populację osób dorosłych i odpowiedzialności terytorialnej, wprowadzona miałaby być płatność za wykonane świadczenie. - Płatnik chyba nie zdaje sobie sprawy, że zmiana tego sposobu finansowania i oddzielenie szpitali od centrów zdrowia psychicznego spowoduje powrót do poprzedniego systemu - zaznaczyła Joanna Krzyżanowska-Zbucka. Według przedstawicieli środowiska profesjonalistów i pacjentów nie można utrzymać modelu opieki środowiskowej, jeśli przywrócona zostanie zasada płatności za wykonane świadczenia. Zdaniem ekspertów scenariusz, jaki niedawno przedstawiono, grozi stomatologizacją opieki psychiatrycznej, czyli jej dalszą komercjalizacją i jeszcze trudniejszym niż obecnie dostępem do pomocy w ramach publicznego systemu.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Psychiatria środowiskowa kosztuje drożej. Jednym z argumentów, jakie przedstawia strona rządowa, jest też to, że po sześciu latach pilotażem jest objęta połowa kraju, a w drugiej połowie nie ma szans na zbudowanie centrów zdrowia psychicznego (co zresztą przyznają również przedstawiciele środowiska psychiatrów). Nie można rozszerzyć modelu przetestowanego w pilotażu, więc resort chce go zastąpić „czymś innym” – tylko specjaliści zastanawiają się, tak naprawdę, czym.
Minister zdrowia jeszcze w listopadzie, po pierwszych protestach w obronnie CZP zapowiedziała utworzenie zespołu, który wypracuje sposób finansowania centrów zdrowia psychicznego po zakończeniu pilotażu. Mają do niego wejść przedstawiciele resortu, Narodowego Funduszu Zdrowia oraz strony społecznej.