Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Czego może zabraknąć w planie Arłukowicza?

MedExpress Team

Iwona Schymalla

Opublikowano 20 marca 2014 07:00

Czego może zabraknąć w planie Arłukowicza? - Obrazek nagłówka
Fot. MedExpress TV
O tym, jaki może być scenariusz zmian mających na celu zmniejszenie kolejek do specjalistów i czego może zabraknąć w propozycjach ministra Arłukowicza z Tomaszem Latosem, przewodniczącym Sejmowej Komisji Zdrowia, rozmawia Iwona Schymalla, redaktor naczelna Medexpress.pl.

O tym, jaki może być scenariusz zmian mających na celu zmniejszenie kolejek do specjalistów i czego może zabraknąć w propozycjach ministra Arłukowicza, z Tomaszem Latosem, przewodniczącym Sejmowej Komisji Zdrowia, rozmawia Iwona Schymalla, redaktor naczelna Medexpress.pl.

Iwona Schymalla: Panie pośle, minister Arłukowicz i sam premier Donald Tusk mówią, że propozycje, które minister zdrowia przedstawi już lada chwila związane z likwidacją kolejek będą bolały, i to różne środowiska. Co może się wydarzyć? Na co powinniśmy być przygotowani?

Tomasz Latos: Sam jestem ciekaw, bo w tej chwili mamy tylko zapowiedzi, ale już wiemy z przeszłości, że nie zawsze przekładało się to na konkrety. Bo przecież minister zapowiadał bardzo bolesne dla NFZ zmiany, np. likwidację centrali, wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Był też podobnie duży szum w mediach na ten temat, a później okazywało się, że to będzie coś zupełnie innego i że to dziennikarze sami wymyślili propozycje. Mam więc nadzieję, że obecnie to nie sami dziennikarze to wymyślają, a zmiany w stawkach i zmiany w funkcjonowaniu lekarza rodzinnego staną się faktem. Oczywiście to jest dopiero strzęp informacji i nie ulega wątpliwości, że trzeba zmienić funkcjonowanie lekarza rodzinnego, ale zgadzam się z tymi poglądami i osobami, które mówią, że jedną z kluczowych zmian, których minister nie proponuje, jest wygospodarowana pula pieniędzy na wysyłanie pacjentów przez lekarzy rodzinnych na różnego rodzaju diagnostykę. Część kolejek można by było skrócić, gdyby nie było takiego swoistego trójkąta: najpierw lekarz rodzinny wysyła do specjalisty, aby ten dał skierowanie na jakieś badanie, np. tomografię komputerową, następnie pacjent wraca do lekarza rodzinnego i znów idzie do danego specjalisty. Już tu można skrócić kolejki, bo jeżeli lekarze rodzinni będą mieli dodatkową pulę pieniędzy na badania, to w ten sposób będą mogli szybciej pomóc polskim pacjentom i jednocześnie odciążyć specjalistów.

Skrócenie kolejek to także więcej specjalistów. Jeżeli słyszę, że brakuje miejsc rezydenckich, jeżeli są problemy i cały czas mało osób przyjmujemy na studia medyczne, to ja nie widzę szansy, nawet w tej dłuższej perspektywie, na skrócenie kolejek. Jest to również kwestia w ogóle całego funkcjonowania systemu, np. czemu nie stworzyć choćby niewielkich zachęt, choćby symbolicznej złotówki, którą np. pielęgniarka, która współpracuje z lekarzem rodzinnym, będzie otrzymywać za to, że namówi zapisanego do danej przychodni pacjenta na badania profilaktyczne. Wszyscy narzekamy, że tylko 10-15 proc. osób zgłasza się i trafia na badania profilaktyczne – więc stwórzmy jakieś mechanizmy, aby to przełamać, bo przecież łatwiej i taniej jest zapobiegać niż później leczyć. Jednak cały czas tego typu propozycji nie widzę.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także