Izrael był pierwszym krajem, który wprowadził czwartą dawkę, ogłaszając w grudniu, że dorośli w wieku 60. lat i starsi, pracownicy medyczni oraz osoby z osłabionym układem odpornościowym kwalifikują się do jej otrzymania, jeśli minęły co najmniej cztery miesiące od podania trzeciej dawki. Niedawno Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego ogłosiła, że druga dawka przypominająca jest zalecana dla wszystkich osób w wieku 80. lat i starszych.
Z kolei w Stanach Zjednoczonych eksperci ds. zdrowia podkreślili jeszcze pod koniec ubiegłego roku, że czwarta dawka nie jest jeszcze potrzebna i uznali, że jest zbyt wcześnie, aby dyskutować o podaniu jej większości grup społecznych. Teraz amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków analizuje dane na temat pandemii i wariantów wirusa u siebie i za granicą, aby ocenić potencjalną skuteczność i skład dawek przypominających. Jak podkreślił doktor Peter Marks, dyrektor Centrum Oceny i Badań Biologicznych FDA, nadal istnieje duża niepewność co do dalszego rozwoju pandemii i znów okres jesienny może okazać się rozstrzygający.
Stany Zjednoczone odnotowały ostatnio znaczną poprawę w zakresie ilości rejestrowanych przypadków zachorowania na COVID-19, hospitalizacji i zgonów. Według danych z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w piątek liczba przypadków spadła o 44 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem, hospitalizacje spadły o 26 proc., a zgony o 13 proc. „Szczepienie i dawki dodatkowe będą miały kluczowe znaczenie dla utrzymania tej tendencji spadkowej, szczególnie gdy mówimy o ciężkim przebiegu choroby prowadzącym do hospitalizacji” – powiedział doktor Anthony Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych.
Tymczasem producenci leków nadal badają działanie czwartej dawki szczepionki w szerszych populacjach. Firma Pfizer ogłosiła w styczniu, że badała bezpieczeństwo i skuteczność drugiej dawki przypominającej w ramach trwającego badania wśród zdrowych osób dorosłych w wieku od 18. do 55.roku życia. „Najnowsze badania pokazują, że dawki przypominające nadal zapewniają wysoki poziom ochrony przed hospitalizacją z powodu zakażeniem Omicronem. Zdajemy sobie sprawę, że należy być przygotowanym na wypadek, gdyby jednak ta ochrona z czasem zanikła” – skomentowała Kathrin Jansen, szef działu badań i rozwoju szczepionek w firmie Pfizer.
Jak obecnie przedstawia się skuteczność szczepionek w Stanach Zjednoczonych, gdzie dominuje wariant Omicron? Średnio plasuje się na poziomie 78 proc. do czwartego miesiąca po podaniu trzech dawek. Zdaniem doktora Fauciego to nadal wysoki poziom ochrony.
Zdaniem doktora Christophera Murraya z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, podanie czwartej dawki ma teraz niewiele sensu, ale prawdopodobnie będzie trzeba do niej wrócić na jesieni.
„Ponieważ Omicron odchodzi”, powiedział, „trzecia dawka odporności słabnie, więc czwarta dawka prawdopodobnie również zniknie. Chcielibyśmy więc ustalić czas na czwartą dawkę, gdy pojawi się nowy wariant lub na przyszłą zimę. Więc myślę, że teraz, chyba że masz obniżoną odporność lub jesteś starszy, chyba że masz jakieś osobiste ryzyko, to nie ma większego sensu”. Czas podania czwartej dawki zależy nie tylko od zanikania odporności, ale także od tego, czy widać na horyzoncie kolejne warianty koronawirusa. To, co tak naprawdę stanowi problem wśród lokalnych urzędników zdrowotnych to fakt, że malejące tempo przyjmowania trzeciej dawki. Około 65 proc. populacji USA jest w pełni zaszczepionych przynajmniej pierwszą serią, a około 28 proc. populacji otrzymało dawkę przypominającą (dane CDC). Nagle może się okazać, że znacząca część Amerykanów nie będzie na bieżąco ze szczepieniami, a brak tej konsekwencji znów może przywołać czarne scenariusze poprzednich fal.
Źródło: CNN
