- Kolejki na Mazowszu sięgają w niektórych ośrodkach 8 tysięcy osób. To dane z wczoraj - mówi prof. dr hab. Iwona Grabska–Liberek, prezes elekt PTO, mazowiecki konsultant d.s. okulistyki.
Pani Profesor, od stycznia 2015 r. obowiązują skierowania do okulisty. Jak Pani ocenia tę decyzję?
Byłam i jestem zdania, że nie był to najszczęśliwszy pomysł. Skierowania wydłużają drogę pacjenta od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej do okulisty. Wiemy również, że kolejki do przychodni okulistycznych są długie i pacjent musi odstać swoje nie tylko do lekarza POZ, ale również okulisty. Czas ten więc wydłuża się dwukrotnie.
Jak radzą sobie lekarze POZ? Czy mają problem z diagnostyką, która do tej pory leżała w kompetencji okulistów?
Lekarze POZ uczestniczyli od lat w wyłapywaniu schorzeń takich jak zapalenia spojówek. Niestety, nie mają wiadomości (i nie muszą mieć) ani narzędzi do leczenia schorzeń okulistycznych. Nie jest to możliwe. Zawsze bezpieczniej jest, w przypadkach jakichkolwiek wątpliwości czy przedłużającego się schorzenia, odesłać pacjenta do lekarza okulisty.
Jakie widzi Pani w decyzji Ministerstwa o wprowadzeniu skierowań zagrożenia dla pacjentów?
Jeżeli sprawa dotyczy np. jaskry, która podstępnie uszkadza wzrok, nie boli, to dwukrotne wydłużenie czasu dostania się do okulisty powoduje, że pacjenci z jaskrą trafiają do specjalisty nawet w jej zaawansowanym stadium. Drugą chorobą, w której ważny jest czas to zwyrodnienie plamki. Im wcześniej zacznie się leczenie, tym większe szanse na utrzymanie widzenia. Te schorzenia zależne są od czasu, a najbardziej przy jaskrze, w zwyrodnieniu plamki związanej z wiekiem i zaćmie, która jest na trzecim miejscu, ale stanowi pierwszą przyczynę ślepoty na świecie. Tu czas gra rolę. Tym pacjentom z początkowymi zmianami możemy pomóc skutecznie.
A tymczasem mamy starzejące się społeczeństwo i pacjentów z tymi schorzeniami będzie coraz więcej…
Dokładnie tak. Pacjentów będzie przybywać. Kolejki już, jak widać, wydłużają się. Zmniejszenie punktu za zaćmę nie przyniosło aż tak oczekiwanego efektu w postaci zmniejszenia kolejek. Minister Zembala ma przeznaczyć do końca roku jeszcze jakieś pieniądze. W związku z tym, być może, część osób jeszcze uda się zoperować. Kolejki na Mazowszu sięgają w niektórych ośrodkach 8 tysięcy osób. To dane z wczoraj. Do końca roku minister ma przeznaczyć część pieniędzy, które wygospodarował, na operację zaćmy. Taką informację przekazał nam konsultant krajowy. W związku z tym wszyscy oczekujemy tego z niecierpliwością, bo koniec roku niedługo. Jeśli pieniądze zostaną przekazane, to będziemy musieli zewrzeć szyki.
Czy problem opiera się na braku środków czy jeszcze coś można poprawić w systemie, by kolejki skróciły się?
Głównie to kontrakty ograniczają niektóre szpitale. Z końcem roku, w grudniu, niektóre z nich nie będą miały co robić, bo już wyczerpały kontrakty. W związku z tym, jeśli ktoś ma nawet planowaną operację, to często okazuje się o tej porze roku, że nie będzie jej miał, bo środki zostają zużyte na pilne potrzeby. Pacjent musi wówczas poczekać na nowy rok. Więc jak zwykle chodzi o pieniądze.