Temat wywołał Czesław Hoc (PiS). Przypomniał, że zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia minimalne wynagrodzenia lekarzy wzrosną od 1 lipca 2022 roku o 1,8 tys. zł, pielęgniarek o ok. 1,5 tys. zł, podobnego rzędu podwyżki otrzymają np. psychologowie czy fizjoterapeuci. – Pracownicy NFZ pracują tymczasem z poczucia patriotyzmu. Lekarze tam zatrudnieni zarabiają niewiele, w dodatku nie mogą nigdzie indziej pracować – przypomniał.
Maria Ochman, szefowa Solidarności ochrony zdrowia stwierdziła, że potrzebna jest ustawa, która zagwarantuje mechanizm dojścia do takiego poziomu wynagrodzeń w Funduszu, który zapobiegnie drenażowi fachowców. - Tym ludziom, nie tylko w związku z pandemią dołożono pracy, nie tylko w związku z tym, że trzeba naliczać wynagrodzenia dla pracowników ochrony zdrowia. Trzeba spojrzeć, jakie teraz zadanie dodatkowe, przy chociażby kwestii imigracji do Polski, imigracji wojennej, będą nakładane – mówiła.
Wiceprezes NFZ Bernard Waśko poinformował posłów, że współczynnik rotacji pracowników w ciągu czterech kwartałów wzrósł o kilka procent w ostatnim osiągając średnią prawie 10 proc. - Są oddziały, w których rotacja wynosi 14 i 16 proc. rocznie – stwierdził. Szczególnie trudno utrzymać Funduszowi specjalistów z branży IT, analityków i profesjonalistów medycznych. - W Funduszu pracuje 420 pielęgniarek, 290 lekarzy i 154 farmaceutów. To jest zarówno pion kontroli, pion analiz, pion kontraktowania. Bez tych ludzi przekazanie terminowe środków na wynagrodzenia do podmiotów leczniczych, o których dziś państwo mówicie, byłoby niemożliwe, a już na pewno nie będzie skuteczny nadzór nad ich później wydatkowaniem – tłumaczył Bernard Waśko. Dodatkowym problemem jest to, że co dziewiąty pracownik NFZ już nabył uprawnień emerytalnych. - Odejścia na emerytury bardzo przyspieszyły - mówił wiceprezes.
Podwyżki, jakie Fundusz może pracownikom zapewnić w tym roku oscylują wokół 3-6 proc. - Konsekwencje tak niskich podwyżek, przy rosnących kosztach życia i przy wysokiej inflacji niosą istotne zagrożenie dla ciągłości pracy organizacji – mówił Waśko.
Nie po raz pierwszy problem poziomu wynagrodzeń pracowników NFZ staje na ostrzu noża – problemem nie jest jednak brak ustawy, a sztywny i niski limit odpisu na cele administracyjne. O jego zwiększenie walczył m.in. były prezes NFZ Andrzej Jacyna, ale nie udało mu się przekonać decydentów do ryzykownego PR-owo kroku, jakim byłoby przeznaczenie nieco większej puli pieniędzy na cele administracyjne.