Czy pakiet onkologiczny wykończy szpitale? Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna” koszty niektórych świadczeń np. radioterapii, chemioterapii są o wiele wyższe, niż przewidział NFZ. Jeżeli Fundusz nic nie zrobi z wyceną świadczeń, to niektóre placówki mogą na realizacji pakietu stracić kilkanaście milionów złotych. Czy rzeczywiście jest tak źle? Jakie procedury są najgorzej wycenione? O to zapytaliśmy eksperta ds. świadczeń zdrowotnych Rafała Janiszewskiego.
Jeśli chodzi o wyceny świadczeń w onkologii, to moje zastrzeżenia budzi wartość hospitalizacji do chemioterapii oraz hospitalizacji do radioterapii.
Dokonaliśmy analizy wartości finansowania tych świadczeń w stosunku do roku 2014. Okazuje się, że łączna wartość przychodu ośrodka onkologicznego jest dużo mniejsza niż w poprzednim roku. Hospitalizacja do chemioterapii przed wejściem w życie pakietu onkologicznego była wyceniona na 11 pkt za każdy dzień (punkt po 52 zł). Obecnie jest to tzw. stawka degresywna, w której za pierwsze dni szpital otrzymuje 9 punktów, a za kolejne sukcesywnie mniej.
W efekcie prowadzi to do paradoksalnej sytuacji, w której chory, który podczas podawania chemii ma powikłania (często występujące z uwagi na rodzaj terapii), czyli jego leczenie pochłania większe koszty, NFZ płaci za to mniej. Jeśli dodamy do tego fakt, że już pierwsze dni są niżej wycenione, to strata jest duża.
Dodatkowo przeanalizowaliśmy składowe kosztów hospitalizacji do chemioterapii na kilku ośrodkach. Do analizy pobraliśmy wszystkie koszty biorące udział w wytworzeniu świadczenia, jednocześnie pomijając te, które są finansowane odrębnie (np koszty leków refundowanych na podstawie świadczeń chemioterapii).
Mimo to w zakresie kosztów osobodnia pozostają nam istotne wydatki na diagnostykę, która jest niezbędna każdego dnia podawania chemii, koszty leków nie refundowanych a niezbędnych podczas leczenia, koszty konsultacji, zaangażowania sprzętu, personelu itp. Wszystkie składowe były wliczone z uwzględnieniem weryfikowanych kluczy podziałowych, lub tam gdzie to było możliwe przypisane wprost do pacjenta. W wyniku obliczeń byliśmy w stanie ustalić średni koszt jednego dnia hospitalizacji do radioterapii. W naszej ocenie wynosi on 740 zł.
Podobnie wygląda sytuacja z hospitalizacją do radioterapii. Co prawda koszt pobytu chorego nie wiąże się z takimi obciążeniami kosztowymi jak w przypadku chemioterapii, jednak należy w nim uwzględnić konieczność leczenia powikłań oraz diagnostykę. Oczywiście mówimy tu wyłącznie o chorych, którzy wymagają udzielania świadczeń w warunkach szpitalnych. Analogicznie do hospitalizacji do chemioterapii dokonaliśmy szczegółowej analizy rachunku kosztów. Wyliczenia wskazują, że jeden dzień takiej hospitalizacji kosztuje 410 zł, a NFZ płaci 156 zł.
Łatwo można policzyć, o ile zmniejsza się finansowanie szpitali onkologicznych przy obniżonych wycenach. W badanych przez nas ośrodkach strata wynikająca z obniżenia wycen wyniosła odpowiednio w radioterapii 500.000 zł w chemioterapii 200.000 zł za miesiąc styczeń. Należy tu podkreślić, że miesiąc styczeń nie jest tym, w którym udziela się największej ilości tego rodzaju świadczeń. Zatem stosując prognozę opartą o ilość wykonanych hospitalizacji w obu zakresach w roku 2014 do roku 2015 średnia różnica w finansowaniu obu hospitalizacji będzie wynosiła ponad 1 mln zł miesięcznie.
Jeśli dodamy do tego fakt, iż wbrew oczekiwaniom, pakiet onkologiczny nie zapewnia bezlimitowego finansowania wszystkich świadczeń związanych z leczeniem nowotworów, to ośrodki będą wypracowywać tzw. nadwykonania. Głównie dotyczyć one będą leczenia chirurgicznego np. usuwania zmian nowotworowych przed uzyskaniem wyniku badania histopatologicznego. Związane to jest z regulacją pakietu, zgodnie z którą świadczenia bezlimitowe to takie, które udzielane są po odbyciu konsylium. To jednak może się odbyć dopiero po uzyskaniu wspomnianego wyniku. Jednak w wielu przypadkach nie można go uzyskać bez usunięcia zmiany, a co za tym idzie zabieg ten jest finansowany z części umowy objętej limitem. Jeśli dodamy fakt, iż wartość kontraktu w tym zakresie jest niewielka, to szpitale czekają ugody z NFZ w zakresie zapłacenia tzw. nadwykonań, w wyniku których otrzymają najwyżej 60 proc. wartości świadczeń (prognozuję to na podstawie lat poprzednich). Taka sytuacja będzie jeszcze bardziej pogłębiała zadłużenie szpitali.
Dużo do życzenia pozostawiają także tzw. pakiety diagnostyki w AOS. Tu nie tylko są one na krawędzi kosztów wykonania badań, ale w wielu przypadkach wykonanie niezbędnej diagnostyki jest droższe. Przykładem najbardziej skrajnym jest koszt badania PET. Jest to diagnostyka wymagana standardami postępowania w wielu nowotworach. Świadczeniodawca jest zobowiązany do udzielania świadczeń zgodnie z obowiązującymi standardami, zaleceniami zespołów konsultantów krajowych oraz wytycznymi towarzystw naukowych. Tak więc wykonując badanie PET, będące standardem, generuje stratę w każdym przypadku przekraczającą tysiąc złotych.