Dlaczego lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu odmówili pomocy 8-letniemu chłopcu, który został potrącony przez dwa auta?
Chłopiec wtargnął na drogę. Mimo szybkiej pomocy ratowników medycznych i Lotniczego Pogotowia Ratowniczego, które przetransportowało dziecko do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu nie udało mu się pomóc. Dlaczego? Bo lekarze odmówili przyjęcia dziecka. Mimo że w szpitalu działa specjalne centrum urazowe, jedyne takie na Dolnym Śląsku. Na płycie lądowiska okazało się, że lekarze z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego muszą szukać kolejnej placówki, która przyjmie dziecko. Ale w 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu pomimo 1,5-godzinnej reanimacji nie udało się uratować dziecka.
Narodowy Fundusz Zdrowia żąda wyjaśnień od szpitala uniwersyteckiego, dlaczego ten odmówił przyjęcia dziecka. Takiej sytuacji nie rozumie również szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski. - Ten ośrodek powinien pomóc temu dziecku - tłumaczy Gałązkowski.
To druga skarga na ten szpital w ciągu tygodnia. Dlatego sprawę będzie wyjaśniać również rzecznik prawa pacjenta Krystyna Kozłowska. - Pierwsza pacjentka miała dużo więcej szczęścia, bo żyje, tutaj mamy do czynienia z dramatem.
Śledztwo wszczęła również prokuratura.
Źródło: xnews
Przeczytaj również: „Śmieciówki” batem na ratowników medycznych