Święta za pasem, a jakoś na rodzimym politycznym podwórku świątecznego spokoju nie widać. Choć wydawałoby się, że do wyborów jeszcze długo – to od kilku miesięcy jesteśmy w kampanii wyborczej i spokoju nie będzie. To taki teatrzyk kukiełkowy. Mistrz kukiełek, aby zostać arcymistrzem szuka punktów, na które trzeba naciskać, aby kukiełki lepiej skakały, a że świat stał się bardzo policzalny, szybko można zbadać i sprawdzić, co działa i na kogo. Jak się okazuje, że jakiś temat ma duże poparcie zwolenników jednej partii, a słabe innej, to się na tym buduje narrację polityczną. I ktoś zyskuje głosy. Oczywiście społeczeństwo jako naród bezwzględnie traci, bo zwaśnieni niczego nie zbudują– ale kogo to obchodzi w grze o tron. Jak od wieków wiadomo, najłatwiej jest rządzić tym, co podzielone. Skłócona grupa nigdy się nie postawi, bo zanim się postawią, to się pięć razy o coś pokłócą.
Oczywiście, nie przeceniajmy też naszych polityków, bo mają to do siebie, że lubią nas i siebie chyba też, zaskoczyć czymś naprawdę z kosmosu albo wypalić taki kosmos, że aż trudno oprzeć się przekonaniu, że jest w tym jakiś brakujący element, który tylko oni znają.
Ale wróćmy do teatru kukiełek. Powszechnie znane są już teksty o „kobietach, co walą w szyję” albo o „lekarzach, z którymi trzeba coś zrobić, bo zbyt gonią za pieniądzem”. I jeśli wydawało wam się, że to niegodziwe i tak nie jest, to zapytajcie zwolennika autora tych wypowiedzi – zaklaska w łapki i powie, że tak jest. Czy łatwo obronić te tezy – oczywiście. Spożycie alkoholu 2020 do 2021 r. nieznacznie wzrosło (GUS).
„Kobiety pijące najwięcej alkoholu to osoby w wieku od 18 do 29 lat, pozostające w stanie wolnym (panny i osoby rozwiedzione)” (PARPA). Dzietność mimo proprokreacyjnego 500+ jakoś nie skoczyła – znaczy, że piją i tyle. Lekarze nie mogą się pohamować w pogoni za pieniądzem? No jakie „fury” stoją pod szpitalami? Pokaż mi PIT-y niektórych doktorów. Znajdą się i takie, co wynoszą milion rocznie, a kolejka coraz większa. Wszystko prawda. Tylko że co ma „piernik do wiatraka” – ale przyznacie: konstrukcja idealna. Nawet dla własnych porażek znaleziono przy okazji nowego właściciela, bo przecież ani z kolejką, ani z dzietnością sobie nie poradzono, więc co – zabawmy się w gorącego ziemniaka i pokłóćmy Polaków. W pierwszym przypadku antagonizmy zbudowane na wojnie starego z nowym, czyli nieokiełznanej chęci wrzucania kobiecie na plecy, ile się da i do kiedy się da – kontra podejście mówiące o tym, że halo… jesteśmy równi. A poza wszystkim mężczyźni piją w Polsce praktycznie trzy razy więcej niż kobiety. W przypadku lekarzy, oczywiście znajdzie się paru, co przegina i pewnie środowisko powinno coś z tym zrobić, zanim temat rozleje się na wszystkich, tak jak w polskim Kościele. A jak na razie, to prawda jest taka, że nikomu te nierówności nie powinny przeszkadzać bardziej niż samym lekarzom. To właśnie rząd powinien zadbać o system, który premiuje pracę, prawo i sprawiedliwość. A za dobrą pracę i odpowiedzialność i wyjątkowe umiejętności należy się płaca. Przestańmy być państwem premiującym cwaniactwo i lenistwo. A fakty są takie, że tyko 27% lekarzy pracuje na jednym etacie (OZZL/Ariadna 2022 r.). Ponad 60% pracuje na kilu etatach, bo po pierwsze jest za mało lekarzy, a po drugie system premiuje chodzenie do lekarza ileś razy, bo wtedy placówka lepiej rozliczy procedury.
Więc jeśli będziecie oglądać TV, czytać czy słuchać pamiętajcie, że przebijają się jedynie rzeczy, o które można się pokłócić, bo one budują emocje. No i druga sprawa: zanim wydacie wyrok, uwzględnijcie fakt, że istnieje coś takiego jak złudzenie głębi poznawczej, czyli wydaje nam się, że coś wiemy, a jak wejdziemy głębiej to nic nie wiemy. No i oczywiście każdy kij ma dwa końce. Na tym jedzie polityka. A co dla nas na te święta? Jak mawiał John F. Kennedy – nie módlcie się, żeby mieć łatwiejsze życie, tylko żeby być silniejszymi! Spokojnych świąt.