Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Dwa lata pandemii. Dlaczego poradziliśmy sobie gorzej niż inni?

MedExpress Team

Małgorzata Solecka

Opublikowano 4 marca 2022 19:05

Dwa lata pandemii. Dlaczego poradziliśmy sobie gorzej niż inni? - Obrazek nagłówka
4 marca 2020 roku oficjalnie potwierdzono w Polsce pierwszy przypadek zakażenia SARS-CoV-2. Osiem dni później – pierwszy zgon wywołany zakażeniem. Po dwóch latach pandemia się nie kończy, wirus nie jest w odwrocie, choć niewątpliwie – nauczyliśmy się go nie bać. Niestety, większość z nas nauczyła się go lekceważyć, co nie jest tożsame z brakiem lęku. Duża w tym zasługa decydentów.

Pandemia zniknęła z programów informacyjnych. Informacje na temat liczby zakażeń i ciągle wysokiej liczby zgonów, jeśli w ogóle się pojawiają, od ośmiu dni nie są w stanie przyciągnąć uwagi opinii publicznej, czemu trudno się dziwić: napaść Rosji na Ukrainę burzy światowy porządek i stawia pod znakiem zapytania nasze poczucie bezpieczeństwa. To jednak ani nie unieważnia ciągle wysokiego zagrożenia epidemicznego, tym wyższego, że do Polski trafiają setki tysięcy osób niezaszczepionych, częściowo zaszczepionych lub zaszczepionych chińskimi preparatami ani tego, że ostatnie dwa lata wyrządziły w obszarze zdrowia (i nie tylko) tak wiele szkód, że ich wyrównywanie zajęłoby nam, jak szacują eksperci, dobrych kilka lat. Ile zajmie teraz, gdy nadwątlony i rozchwiany system ochrony zdrowia stoi przed kolejnym, potężnym wyzwaniem? Czy możliwe będzie, i na jaką skalę, rozpoczęcie spłacania zaciąganego od wiosny 2020 roku długu zdrowotnego?

Bilans dwóch lat pandemii jest dla Polski zdecydowanie niekorzystny – i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Najbardziej wszechstronny z prezentowanych systematycznie rankingów, przygotowywany co miesiąc przez agencję Bloomberga, jesienią 2021 roku w specjalnej edycji podsumowującej kilkanaście miesięcy pandemii umieścił Polskę w gronie absolutnych przegranych, wśród państw, którym ani razu nie udało się wedrzeć do górnej połowy (miejsca 1-26) zestawienia 53 największych gospodarek świata. Od tamtej okolicznościowej edycji nic się nie zmieniło.

W ostatniej, lutowej edycji rankingu odporności na COVID-19 Polska zajęła 49., piąte od końca, miejsce, wyprzedzając Filipiny, Rosję, Hongkong i Pakistan (Hongkong po świetnym starcie w pierwszych miesiącach pandemii z czasem radzi sobie coraz gorzej, ze względu – zwłaszcza w ostatnich miesiącach - na nieskuteczność polityki „zero COVID-19” wobec bardziej zakaźnych wariantów). Miesiąc wcześniej byliśmy na 48. miejscu., w tej części rankingu, w której z rzadka pojawiają się kraje wysokorozwinięte, w tym państwa europejskie.

Dlaczego radzimy sobie wyraźnie gorzej? Ranking Bloomberga oparty jest na kryteriach ekonomicznych, ale uwzględnia też szereg wskaźników z obszaru zdrowia publicznego, w tym poziom szczepień i liczbę zgonów. Nawet całkiem niezłe (choć też, na tle innych krajów, wcale nie rzucające na kolana) wskaźniki ekonomiczne nie są w stanie przysłonić tego, że Polska ze szczepieniami poradziła sobie źle (choć oczywiście lepiej niż kraje takie jak Filipiny czy Pakistan, co w żaden sposób nie powinno uspakajać sumień instytucji odpowiedzialnych za walkę z pandemią nad Wisłą), pozostaje też jednym ze światowych liderów w tragicznej statystyce zgonów.

4 marca 2022 roku, według danych Worldometers.info, wskaźnik potwierdzonych zgonów z powodu COVID-19 w Polsce to 2974 na milion osób. Siedemnaste miejsce w świecie. Jedenaste, jeśli odliczyć kraje poniżej 3 milionów mieszkańców. Piąte, jeśli przyjąć minimalny wskaźnik 1,5 przez który – zdaniem części ekspertów – należy przemnożyć zgony covidowe (12 483) od początku pandemii ze względu na niski poziom intensywności testowania (96. miejsce w świecie, niespełna 900 tysięcy testów w przeliczeniu na milion mieszkańców). Zdaniem części ekspertów, bo większość z nich przychyla się do opinii, że wskaźnik zgonów należałoby pomnożyć raczej przez 1,8-2.

Zgony w dwóch ostatnich falach to prosta konsekwencja niskiego poziomu zaszczepienia. I można byłoby powiedzieć, że sami sobie to uczyniliśmy (i częściowo jest to oczywiście prawdą), gdyby nie fakt, że duża część odpowiedzialności spoczywa na tych, którzy źle zaprojektowali program szczepień. Najdobitniej pokazują to dane ECDC dotyczące poziomu zaszczepienia osób powyżej 60 roku życia – Polska wyraźnie pod tym względem odstaje od krajów Unii Europejskiej. System szczepienia seniorów został szczególnie wadliwie zaprojektowany, a sama akcja – poprowadzona była źle, w oparciu o założenie (błędne), że każdy bierze indywidualną odpowiedzialność za fakt zgłoszenia się do szczepienia. Nie wzięto poprawki na oczywisty fakt komunikacyjnego, transportowego, społecznego wykluczenia, dla którego wiek jest oczywistym czynnikiem ryzyka.

Tocząca się w Ukrainie wojna nie unieważnia ani błędów, popełnionych w Polsce w czasie dwóch lat walki z pandemią, ani – tym bardziej – bilansu strat, jakie ponieśliśmy w tym czasie. Przeciwnie, trzeba się liczyć z tym, że ostateczne koszty pandemii (nie kończy się!), na którą nałoży się kryzys humanitarny, wzrosną w sposób trudny w tej chwili do przewidzenia. Pytanie, czy można było je zawczasu minimalizować, pozostanie w przestrzeni publicznej na bardzo długo. W każdym razie, pozostać powinno.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także