GIS zamierza skontrolować 7,5 mln kart szczepień dzieci i młodzieży objętych PSO. Jak mówił dr Paweł Grzesiowski, kontroler jest w stanie przejrzeć ok. stu kart na godzinę, więc kontrole w dużych poradniach, w wielkich miastach, mogą trwać dużo dłużej niż w mniejszych miejscowościach. Jak mówił, niewykluczone, że inspektorzy, po skończeniu swojej zasadniczej pracy w powiatach zostaną skierowani do większych ośrodków. Planowo kontrola ma trwać do czerwca – i na pewno, jak stwierdził GIS, wcześniej nie będzie podawanych żadnych cząstkowych jej wyników.
Znany jest już natomiast efekt uboczny. Z jednej strony punkty szczepień zaczęły kontrolować swoje karty szczepień – i zgłaszać na zauważalnie większą skalę dzieci niezaszczepione. Z drugiej, widać też większe zainteresowanie rodziców uzupełnianiem niewykonanych w terminie szczepień. I to, jak podkreślał dr Grzesiowski mimo ogłaszania faktu, że kontrola nie ma na celu karania ani punktów szczepień, ani rodziców za ewentualnie wykryte uchybienia w realizacji kalendarza szczepień.
Cel kontroli pozostaje niezmienny – ustalenie, ile osób powinno być zaszczepionych i ile obowiązkowe szczepienia realizuje zgodnie z kalendarzem. W przypadku kart szczepień zawierających luki kontrola będzie kontynuowana, bo inspekcja sanitarna będzie chciała ustalić przede wszystkim faktyczny stan zaszczepienia dziecka (jeśli przebywa na terenie kraju), a jeśli i tutaj zostaną wykazane braki, kolejnym krokiem ma być dotarcie do rodziny i sprawdzenie, z jakich powodów dziecko jest nieszczepione, bo nie zawsze wchodzą w grę antyszczepionkowe przekonania, część rodzin może nie realizować obowiązku z powodu niskiej świadomości zdrowotnej, czy choćby wykluczenia społecznego czy komunikacyjnego.
Swego rodzaju domknięciem kontroli ma być wprowadzenie e-karty szczepień, która w radykalny sposób zmieni zasady kontroli nad poziomem zaszczepienia dzieci i młodzieży, będzie można go oceniać w czasie rzeczywistym i to na poziomie poszczególnych punktów szczepień.