Za – 213 posłów. Przeciw – 190. Kilkudziesięciu posłów nie wzięło udziału w głosowaniu lub wstrzymało się od głosu (w tym zdecydowana większość klubu Konfederacji). Nieco większa mobilizacja w szeregach PiS – i rządzący mogliby mówić o klęsce. Już w czwartek z kręgów PiS można było usłyszeć, że to niechciany scenariusz, bo politycy PiS wiedzą, że duża część elektoratu ma ogromny żal za zmiany wprowadzone przez Polski Ład, które obniżenie składki nieco łagodzi. Można zakładać, że PiS chciało, by rząd się wycofał – wtedy partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby argumentować, że zatrzymała katastrofę finansów ochrony zdrowia, ale nie chciało wywrócić głosowania, jeśli już do niego dojdzie. Stąd w sumie niewielka różnica na korzyść projektu, który w tej chwili zostanie wysłany do Senatu.
Nie obyło się bez dużych emocji. Studził je minister finansów Andrzej Domański, zapewniając, że ubytek przychodów (szacowany na 4,6 mld zł, choć to może być wartość zaniżona) zostanie NFZ zrekompensowany dotacją z budżetu państwa. Przeciwników obniżania składki to nie przekonało. Marcelina Zawisza, której wniosek o odrzucenie projektu w całości został przez Sejm olbrzymią większością odrzucony (poparło go 56 posłów, w tym klub Lewicy i 31 posłów PiS oraz jeden poseł Koalicji Obywatelskiej), wypominała zwolennikom obniżania składki, że ich decyzja oznacza odebranie pieniędzy na leczenie pacjentom. - Zabieracie pieniądze pacjentom. Jeśli minister finansów ma wolno leżące 6 mld, to panu powiem, na co można to przeznaczyć. Na nadwykonania. Na to, co już szpitale i przychodnie zrealizowały – mówiła posłanka, przypominając, że choćby podczas środowego posiedzenia Komisji Zdrowia mówiono o trudnej sytuacji finansowej NFZ, która nie pozwala na zapłacenie za wszystkie nadwykonania w domowej opiece długoterminowej (Fundusz zapłacił połowę wartości nadwykonań). Wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz tłumaczył też, że z tego samego powodu NFZ nie może sobie pozwolić na podniesienie wycen w roku bieżącym, zgodnie z ubiegłoroczną rekomendacją AOTMiT.
Trudno zaprzeczyć, że Ministerstwo Zdrowia doskonale zna realia finansowe NFZ. Dwa tygodnie temu Izabela Leszczyna oświadczyła, że „NFZ nie udźwignie” zmniejszenia składki i zapowiedziała, że nie zagłosuje za ustawą. W piątek 4 kwietnia zagłosowała jednak za uchwaleniem obniżenia składki.