Poniedziałkowe posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia było poświęcone zaopiniowaniu projektu zmiany planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia na 2023 rok. W jego trakcie między posłami wywiązała się burzliwa dyskusja, którą rozpoczęło pytanie przewodniczącego komisji, Bartosza Arłukowicza, skierowane do byłej minister zdrowia Katarzyny Sójki.
– Czy te nagrody, które pani ostatnio pani przydzieliła tuż przed opuszczeniem stanowiska ministra, pochodziły z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, czy z Ministerstwa Zdrowia? – pytał Arłukowicz.
Przypomnijmy, łącznie 320 tys. złotych miało trafić do sześciu osób zarządzających instytutami podległymi Ministerstwu Zdrowia. Najwyższa z nagród wyniosła 80 tys. złotych.
– Nagrody były przydzielone na podstawie ustawy z 2000 roku. Na podstawie tej samej ustawy nagrody przydzielał też pan, kiedy był ministrem zdrowia (Bartosz Arłukowicz był ministrem zdrowia w latach 2011-2015 – przyp. red.). To nagrody przydzielane dla dyrektorów, profesorów czy kierowników instytutów. Wszystkie te wypłaty były przyznawane na wniosek m.in. rad społecznych. Miałam do tego prawo, tak jak i pan miał prawo, wypłacając 370 tysięcy złotych dla pięciu dyrektorów – odpowiedziała Katarzyna Sójka, nie podając jednak źródła, z jakiego pieniądze miałyby pochodzić.
Była minister zdrowia postanowiła też zadać pytanie przewodniczącemu Sejmowej Komisji Zdrowia. Interesowały ją kwestie związane z finansowaniem in vitro.
– Na poprzedniej komisji zdrowia miał pan zadane pytanie, na które pan nie odpowiedział. Ja osobiście popieram in vitro. Zapytano pana wówczas, czy popiera to, by metoda in vitro dotyczyła tez par homoseksualnych. Chciałam powtórzyć to pytanie i prosić, by nie odsyłał pan po odpowiedź do mediów społecznościowych czy wywiadów – powiedziała Katarzyna Sójka.
Bartosz Arłukowicz przypomniał, że posiedzenie komisji jest poświęcone budżetowi NFZ, a swoje poglądy na temat in vitro przekazywał w licznych wywiadach.
W dyskusję między Katarzyną Sójką i Bartoszem Arłukowiczem kilkakrotnie włączał się były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, a na niektóre wypowiadane na sali kwestie reagował śmiechem. Wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia Rajmund zwrócił się do Janusza Cieszyńskiego, przypominając kwestie związane z wydatkami rządu w czasach pandemii.
– 70 milionów złotych za respiratory, 700 mln za szpitale covidowe. Wstydziłbym się na pana miejscu tak głupio śmiać – powiedział Rajmund Miller.
– Niech się pan zastanowi, co by było, gdyby w pandemii Sejm przegłosował szkodliwy, przygotowany przez pana projekt oddalający w życie e-recept – ripostował Cieszyński. – Niech pan prześledzi, w jakim czasie pracowałem w MZ i gdzie Polska była w rankingach zgonów i zakażeń COVID-19. Jeżeli pan uważa, że przywłaszczyłem jakieś pieniądze, to proszę to powiedzieć tak, by tą sprawą mógł się zająć sąd – dodał były wiceminister zdrowia.