Współczynnik dzietności w 1990 roku sięgał niemal 2 (1,991). W 2021 roku wyniósł już jedynie 1,320. Kobiety pierwsze dziecko rodziły mając 28,7 lat – na początku lat 90. średni wiek rodzącej po raz pierwszy wynosił dokładnie sześć lat mniej. Z dobrych, ale mających potężne konsekwencje, wiadomości: w ciągu trzydziestu lat wydłużyła się średnia długość życia (choć ostatnie lata proces wyhamowały, a pandemia – wręcz odwróciła): w 1990 roku mężczyźni żyli średnio 66,2 lata, kobiety – 75,2 lata. W 2021 roku te wskaźniki to odpowiednio 71,8 lat i 79,7 lat.
Starzejemy się, jako społeczeństwo, w dramatycznym tempie: w 2050 roku, prognozuje GUS, ok. 52 proc. społeczeństwa będzie w wieku poprodukcyjnym. Jeśli doliczyć najmłodszych (0-17 lat), którzy będą stanowić ok. 27 proc. społeczeństwa, okazuje się, że ciężar utrzymania państwa będzie spoczywać na barkach jednej piątej społeczeństwa – w tym kontekście podniesienie wieku emerytalnego, ale też decyzje, które umożliwią utrzymanie Polaków w dobrym zdrowiu przez jak największą część życia, wydają się „oczywistą oczywistością”.
W strukturze wydatków przeciętnego gospodarstwa domowego wydatki na zdrowie przekraczają już w tej chwili 5 proc. – wydajemy na ten cel więcej niż na odzież i obuwie (niecałe 5 proc.) i wielokrotnie więcej niż na edukację (ok. 1 proc.) i tylko nieco mniej niż na kulturę i rekreację.
A co liczby mówią o systemie? Tu dane pochodzą nie z 2021, a z 2020 roku. I tak liczba szpitali w ciągu dekady (2010-2020) – wzrosła (z 836 do 898). Mamy więcej szpitali, ale mniej łóżek w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców – wskaźnik zmalał w ciągu dziesięciu lat z 49,3 do 43,8. Spadła też, i to w znaczący sposób, liczba leczonych w szpitalach stacjonarnych – z nieco ponad 2 tys. (w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców) do niespełna 1,5 tys. Nieznacznie skróciła się też przeciętna liczba dni, jaką pacjenci spędzają w szpitalach.
Jeśli chodzi o kadry, w ostatnim dziesięcioleciu zmalała widocznie liczba pielęgniarek (w 2010 roku wskaźnik na 10 tys. mieszkańców sięgał 52, w tej chwili jest to 50). Wzrosła – niewiele, ale zauważalnie – liczba lekarzy oraz farmaceutów, w nieco mniejszym stopniu – liczba lekarzy dentystów.
W AOS zwiększyła się – w znaczący sposób – liczba przychodni (z 16,6 tys. do niemal 21,5 tys.), natomiast spadła – o około 40 proc. – liczba praktyk lekarzy i lekarzy dentystów (z niecałych 7 tys. do nieco ponad 4 tys.).