– Jesteśmy w kontakcie z wszystkimi POZ-ami. Lekarze wiedzą, jak to zorganizować. Jest to o tyle łatwiejsze, że znieśliśmy m.in. biurokratyczne wymogi raportowania. Teraz będzie to wyglądać tak, że dzwoni dyrektor szkoły i umawia się z lekarzem, a my płacimy za szczepienia i dzieci są zaszczepione – powiedziała Izabela Leszczyna.
Jak podkreśliła, szczepienia przeciwko HPV to szansa na ochronę dzieci przed tym, że w przyszłości, jako dorośli, zachorują na raka szyjki macicy, ale i szereg innych chorób nowotworowych, zależnych od tego patogenu. Profilaktyka przynosi rezultaty, o czym świadczy to, że w krajach, które wprowadziły programy szczepień już wiele lat temu, problem raka szyjki macicy już praktycznie nie istnieje.
– Młodzi lekarze z innych państw przyjeżdżają do Polski, żeby zobaczyć raka szyjki macicy. On jest tylko u nas, dlatego że nie szczepiliśmy się przeciwko HPV. Teraz już jest taka szansa – podkreśliła minister zdrowia.