Powołanie Izabeli Leszczyny komentuje Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie:
Nawet najlepszy lekarz na świecie, bez siły sprawczej i dojścia do tzw. ucha prezesa nie ma szansy na skuteczne poprowadzenie resortu zdrowia. Nie uważam więc, by fakt, że potencjalna Minister Zdrowia nie była lekarzem, stanowił większy problem. To rzecz techniczna. Oczywiste jest, że lekarz lepiej rozumie medyków, zna pracę w systemie, zna empirycznie bolączki ochrony zdrowia. Nie da się jednak zaprzeczyć, że sprawny i skuteczny menadżer, zachowując pozycje dystansu, będzie w stanie bardziej obiektywnie patrzeć na system ochrony zdrowia i jego bolączki. Patrzę więc na powołanie Pani Minister z pewnego rodzaju nadzieją i dużym kredytem zaufania.
Priorytety? Połączenie wody i ognia, czyli załatanie wielkiej kadrowej dziury w polskich szpitalach w szczególności w kontekście kadry pielęgniarskiej, przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej jakości kształcenia na uczelniach medycznych. Jestem bardzo ciekawy, jakie będzie podeście Pani Minister do kształcenia lekarzy w szkołach felczerskich, które za czasów ministra Czarnka i Niedzielskiego powstawały na potęgę.
Należy uporządkować kwestie wynagrodzeń dla młodych lekarzy, zadbać o kadry pielęgniarskie. Musimy także na priorytecie zadbać o pacjentów. Mamy nowoczesne technologie, sztuczną inteligencję, futurystyczne rozwiązania – ale musimy być bliżej pacjentów, mieć dla nich więcej czasu, bardziej zwracać uwagę na profilaktykę. Powtórzyłbym za Ministrem Bartoszem Arłukowiczem, że priorytetem powinien być tutaj nacisk na leczenie onkologiczne.
Pani Minister musi także pamiętać o dialogu ze środowiskiem lekarskim. To trudne zadanie, bo lekarze i lekarze dentyści są niełatwym i wymagającym partnerem do dyskusji. Wymagamy wiedzy, zaangażowania i tego, by ważne sprawy ochrony zdrowia były realizowane w partnerstwie z środowiskiem medycznym, a nie zupełnie poza nami.
Źródło: OIL Szczecin