- Oczekujemy, że następca ministra Arłukowicza będzie w większym stopniu partnerski oraz będzie wsłuchiwał się w głos środowiska - mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Jak ocenia Pan dymisję Arłukowicza?
To jest czas, by zmienić obsadę w Ministerstwie Zdrowia. Jeśli popatrzymy na to, w jaki sposób jest w tej chwili realizowany pakiet onkologiczny, to wszystko wskazuje na to, że mieliśmy rację, ale minister nas nie posłuchał. Wprowadził pakiet onkologiczny w sposób nieprzygotowany. Teraz wymaga on korekty. Przyjmujemy więc z pewną ulgą tę decyzję i oczekujemy, że następca ministra Arłukowicza będzie w większym stopniu partnerski oraz będzie wsłuchiwał się w głos środowiska.
Jakby Pan podsumował urzędowanie ministra Arłukowicza?
Od awantury do awantury. Zaczął od wprowadzenia ustawy refundacyjnej, która w dużej mierze obciążała lekarzy, a konieczność zmiany tej ustawy została wymuszona przez środowisko. Cały czas ocenia się, w jaki sposób ona funkcjonuje. Oblicza się też cały czas koszty jej funkcjonowania, jeśli chodzi o podmioty zaangażowane w realizację ustawy refundacyjnej, które są ogromne. Oszczędności, jakie robi Ministerstwo nie przekładają się na wyraźny efekt np. wprowadzania leków innowacyjnych. Dużo jest pacjentów, którzy ze względu na ceny leków unikają lub wprost ich nie zażywają i odstępują od leczenia. Ustawa refundacyjna, jeśli chodzi o pacjentów, jest więc moim zdaniem źle realizowana. O ile na początku jej pomysł wydawał się dobry, to sposób realizacji jest fatalny. Żadne nowe zmiany: wprowadzenie pediatrów do POZ, wprowadzenie pakietu onkologicznego w sposób nieprzygotowany, nie przekładają się na poprawę dostępności funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. Żadnej sensownej reformy, tylko jakieś gaszenie pożaru. To była całkowicie nieudana kadencja pana ministra.
Czego oczekiwałby Pan od następcy Bartosza Arłukowicza?
Trudno mi mówić o następcy na pięć miesięcy przed wyborami. Jeśli chodzi o dialog, to dyskusja i konsensus, wypracowane ze środowiskiem i z pacjentami, byłyby tu mile widziane, chociaż przez te kilka miesięcy, aby można było przygotować długofalową politykę i strategię systemu zdrowia. Zwłaszcza opartą na podstawowej opiece zdrowotnej. Oczekiwałbym przede wszystkim dialogu, wypracowania strategii i działań długofalowych, a nie doraźnych.