Martyna Chmielewska: Walczymy z epidemią koronawirusa. Dla wszystkich
jest to trudny okres w życiu. Boimy się o swoje zdrowie, jak i bliskich. Czujemy lęk, gdy spotykamy ludzi w sklepie, aptece czy na ulicy. Obawiamy się, że możemy przypadkiem zarazić się koronawirusem. Co możemy zrobić, aby zaadoptować się do sytuacji?
Katarzyna Sarnicka: Wydaje się, że ta pierwsza faza tzw." alarmowa" sytuacji stresu, ogólnokrajowego kryzysu, jest już trochę za nami. Na początku dominowały bardzo różne emocje. Począwszy od złości, gniewu, niezadowolenia, oburzenia aż do silnego strachu i lęku, histerii czy nadmiernego pobudzenia. Uważam, że obecnie weszliśmy w drugą fazę reakcji na silny stres - "przystosowania" czyli zaczęliśmy adaptować się do obecnej sytuacji. Przyjdzie jeszcze kolejna faza "wyczerpania", która chyba będzie najtrudniejsza.
M.Ch.: Każdy stara się dostosować do obostrzeń i zakazów, które istnieją...
K.S.: W moim odczuciu w obecnej sytuacji zaznaczają się skrajne postawy. Z jednej strony część osób czuje nadmierny lęk, niepokój, panikę, uczucia te dezorganizują ich funkcjonowanie. Jednak są też osoby, które lekceważą zakazy, nie przejmują się nimi i tym samym narażają swoje zdrowie czy innych osób z otoczenia. Myślę, że należy unikać skrajnych postaw. Dobrym rozwiązaniem będzie przyjęcie postawy akceptującej nasze emocje, jak też ograniczenia związane z sytuacją wyższej konieczności. Dotąd żyliśmy w dużym pośpiechu. Warto zatrzymać się. Warto starać się być tu i teraz. Wcześniej na wiele rzeczy nie mieliśmy czasu. Teraz możemy nadrobić zaległości np. poczytać książkę, pobyć z rodziną, obejrzeć film. Ważna jest także aktywność fizyczna. Możemy wyjść np. na krotki spacer. To są proste rzeczy, które odciągają nasze myśli od tego, co się wokół nas dzieje. Powodują, że pomimo złych wydarzeń ma się poczucie normalności.
M.Ch.: Czy powinniśmy śledzić wiadomości na temat wydarzeń związanych z
koronawirusem?
K.S.: Śledzenie tych informacji w żaden sposób nie pomaga nam w radzeniu sobie ze stresem. Część osób żyje szybko, ma duże zapotrzebowanie na adrenalinę, jest przyzwyczajona do dużej liczby bodźców. Obecnie mają przymus oglądania i sprawdzania, co się dzieje w mediach społecznościowych. W telewizji, radiu, internecie ciągle przewija się temat epidemii. Myślę, że ciągle śledzenie tych doniesień może działać destrukcyjnie na osoby, które są mniej odporne i podatne na lęk. Jeżeli non stop będą śledzić wiadomości na temat koronawirusa, to będzie wzrastać w nich poziom lęku i niepokoju. Jako psycholog i psychoterapeuta zalecam miłe, przyjemne spędzanie czasu w domu. Zacieśniajmy więzi z bliskimi, uprawiajmy ćwiczenia fizyczne w domu. Warto odświeżyć swoje zainteresowania, pograć w gry, zrobić porządki, wypróbować nowe potrawy, a także zrobić wiele innych rzeczy, na które dotąd nie mieliśmy czasu.
M.Ch.: Ludzie obawiają się utraty pracy, płynności finansowej. Są sfrustrowani. Czują, że tracą grunt pod nogami...
K.S.: To normalne, że wiele osób boi się, że straci pracę, nie będzie miało już do czego wracać, czy z czego żyć. Tak naprawdę ta sytuacja dotyka nas wszystkich. Myślę, że nie ma chyba sensu z tego powodu zamartwiać się, pogrążać w lęku czy przygnębiających rozmyślaniach. To tylko spowoduje, że szybciej przyjdzie "faza wyczerpania", pojawią się objawy zaburzeń nastroju, depresji i tym trudniej będzie nam potem radzić sobie z problemami.
M.Ch. Jak powinniśmy zadbać o zdrowie psychiczne podczas walki z epidemią koronawirusa?
K.S.: Osoby chore powinny kontynuować leczenie. Większość psychologów i psychoterapeutów oferuje kontynuację terapii w postaci sesji online. Dobrze byłoby skorzystać z tej pomocy wsparcia. Aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, zdrowe odżywianie się, rozmowa z bliskimi osobami, odpowiedni plan dnia, utrzymywanie codziennej rutyny, to czynniki, które powinny pomoc nam zmniejszyć objawy lęku, napięcia.
M.Ch.: Wiele osób w związku z epidemią koronawirusa pracuje z domu. Sytuacja zmusza nas do spędzania czasu z rodziną. Zdarza się, że relacje pomiędzy bliskimi ludźmi są napięte. Dochodzi do eskalacji gniewu, powiedzenia wielu gorzkich słów. Jak poradzić sobie w tej sytuacji?
K.S.: To się zdarza i będzie zdarzać. Jeżeli przebywamy ciągle razem, to prędzej czy później dojdzie do kłótni. Z jednej strony takie sytuacje są dobre, bo można oczyścić się z negatywnych emocji, wyjaśnić pewne sprawy. Warto przyjrzeć się naszej relacji z bliskimi osobami, starać się nie eskalować konfliktu. Należy darzyć się wzajemnym szacunkiem, umieć pójść na kompromis. Powinniśmy umieć wspólnie spędzać czas. Warto zastanowić się np. nad miłym spędzaniem czasu w rodzinie, np. obejrzeć film, pograć w gry przeprowadzić porządki czy zaplanować remont w domu. Inwencja jest teraz bardzo duża. Odradzam sięganie po alkohol i inne używki. Środki te nie pomogą nam w rozwiązaniu problemów.