Prof. Bartosz Karaszewski, kierownik Katedry Neurologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i ordynator Kliniki Neurologii Dorosłych w Centrum Udarowym Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, główny ekspert ds. udaru Ministerstwa Zdrowia, poinformował, że dostępne dane za poprzedni rok i pierwsze półrocze br. mówią, że liczba udarów mózgu raportowanych w systemie zmalała.
– Jednak zważywszy na patologię koronawirusa, powinna być większa i na pewno taka była. Te dane są więc gdzieś ukryte. Mam przekonanie, że w tej dużej liczbie nadmiernych zgonów kryją się też zmarli z powodu udaru mózgu – powiedział. Jego zdaniem wiele z tych zgonów było efektem obaw pacjentów przed kontaktem ze służbą zdrowia oraz ograniczeniami systemowymi uniemożliwiającymi trafienie do najbliższych oddziałów udarowych.
Tymczasem każdego dnia 220 osób w naszym kraju doznaje udaru, a 30% pacjentów umiera w ciągu pierwszego roku. Aby poprawić te statystyki, specjalista rekomendował wprowadzenie koordynowanej opieki nad pacjentami z udarem mózgu, począwszy od edukacji, po prewencję wtórną, ośrodki rehabilitacji i zakłady opiekuńczo-lecznicze.
Konieczna jest też parametryzacja oddziałów udarowych, ponieważ dysproporcje w ich pracy są ogromne. Dotyczy to nie tylko leczenia trombolitycznego, ale i szybkości jego wdrożenia, kwalifikacji do trombektomii, śmiertelności wewnątrzszpitalnej, odpowiedniego postępowania z zaburzeniami połykania. – Gdyby wyrównać te parametry we wszystkich ośrodkach do poziomu średniej krajowej, każdego roku dodatkowo 2500 pacjentów wracałoby po udarze do prawie normalnego funkcjonowania. A to wymaga tylko zmian administracyjno-logistycznych – zaznaczył.
Michał Kucap, Wojewódzki Koordynator Ratownictwa Medycznego zwrócił uwagę na problemy z przekazaniem transportowanego pacjenta do odpowiedniego oddziału, ponieważ część z nich była przekształcona na covidowe.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapowiedział przywracanie normalności w leczeniu udarów mózgu. – Zaczynamy odmrażanie 46 tysięcy łóżek covidowych, także neurologicznych.
– Największym problemem jest kontakt z dyspozytorami medycznymi, którzy ze względu na to, że jest ich zbyt mało, są nadmiernie obłożeni pracą. Przez to ratownicy muszą w ambulansach szukać miejsc dla pacjentów – zwrócił uwagę Michał Kucap.
– Nie ma przeszkód, aby zespoły ratownictwa kontaktowały się z ośrodkami udarowymi. Dyspozytorzy medyczni mogą takie połączenia zapewniać – poinformował wiceminister Kraska.
Sebastian Szyper, prezes Stowarzyszenia Udarowcy, przypomniał o konieczności kampanii edukacyjnych dla pacjentów i nieustannych szkoleń kadry medycznej – ratowników i dyspozytorów. W przypadku podejrzenia udaru nie ma czasu na sprawdzanie objawów w Internecie. Należy je znać, aby natychmiast wezwać pogotowie. Dlatego konieczne jest szkolenie dzieci w szkołach podstawowych.
– Tylko świadoma osoba, która jest w stanie szybko wezwać pomoc, daje szansę na uratowanie życia chorego na udar – podkreślił. Zwrócił też uwagę na trudności w dostępie do rehabilitacji. 30% pacjentów wymaga rehabilitacji w warunkach szpitalnych, a w czasie pandemii wiele oddziałów rehabilitacji przekształcono na oddziały covidowe. A to są też oddziały, które realizują rehabilitację przewlekłą. Tymczasem udary są główną przyczyną niepełnosprawności – przypomniał. Podczas panelu zapowiedziano rozpoczęcie akcji edukacyjnej #uDARujżycie.