ZUS ogranicza lekarzom bloki z drukami na zwolnienia. Lekarze narzekają, że przez to tracą czas i pieniądze - mówi nam Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, z którym rozmawia Iwona Schymalla, redaktor naczelna Medexpress.pl.
ZUS limituje Państwa działania w zakresie druków zwolnień, czyli możliwości wypisywania zwolnień dla pacjentów. Może to być uciążliwe szczególnie w szczycie zachorowań np. na grypę.
To prawda, reglamentacja bloczków zwolnieniowych ZUS jest od kilku miesięcy kuriozalnym fragmentem rzeczywistości głównie przychodni i lekarzy rodzinnych. Otrzymujemy jednorazowo pięć bloczków, po które musi się pofatygować lekarz albo ktoś z jego personelu. Tracimy czas i pieniądze na dojazd do inspektoratu ZUS i odstanie po nie w kolejce. To kuriozalne zwłaszcza z tego powodu, że gdybyśmy pojawili się kolejnego dnia, to też otrzymamy pięć bloczków. Więc, nie dość, że w naszym odczuciu, wykonujemy dużo zbędnych biurokratycznych i rozbudowanych czynności (druki) to jeszcze mamy ograniczenia w dostępie do takich narzędzi w pracy.
A jak tłumaczy ZUS takie limitowanie?
Praktycznie rzecz biorąc nie usłyszałem żadnej ogólnej informacji o tym. Inspektoraty mówią, że nie mają odpowiedniej liczby bloczków. Trudno mówić tu o ograniczeniu w pisaniu zwolnień, ale faktycznie jest to niepotrzebna strata czasu i pieniędzy.