Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
banner

Jako hematolog widzę sporo argumentów przeciwko pakietowi

MedExpress Team

Alicja Dusza

Opublikowano 26 lutego 2015 07:00

Jako hematolog widzę sporo argumentów przeciwko pakietowi - Obrazek nagłówka
Co zmienił pakiet onkologiczny w leczeniu pacjentów chorych na białaczkę? Komentuje prof. Andrzej Hellmann, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
[caption id="attachment_57485" align="alignnone" width="620"]Zdj. materiały prasowe Zdj. materiały prasowe[/caption]

Co zmienił pakiet onkologiczny w leczeniu pacjentów chorych na białaczkę? Komentuje prof. Andrzej Hellmann, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Kto zyskał na pakiecie onkologicznym? Pacjent, szpital czy płatnik?

Nie potrafię dziś jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, szczególnie po tak krótkim czasie od wprowadzenia zmian. Z perspektywy pacjenta, dla którego wczesne wykrycie nowotworu jest korzystniejsze, niż diagnoza w zaawansowanym stadium, widzę szansę zwiększenia wykrywalności nowotworów hematologicznych na wcześniejszych etapach rozwoju choroby. Podstawowym narzędziem, które pomaga w wykrywaniu wielu nowotworów krwi i szpiku jest bowiem morfologia. To badanie zawsze leżało w kompetencjach lekarzy POZ, tym niemniej dotychczas zbyt rzadko jego wykonanie zlecano. Dlatego w Polsce mamy do czynienia ze stosunkowo późnym rozpoznaniem na przykład przewlekłej białaczki szpikowej. We Włoszech średnia wartość leukocytów w momencie rozpoznania to 50 tys. / mm3, a w Polsce, podobnie jak w Rumunii – aż 120 -130 tys. Każdy dorosły człowiek powinien mieć robioną morfologię raz w roku, maksymalnie raz na dwa lata. Warto pamiętać, że nie jest to badanie nakierowane jedynie na wykrycie chorób hematoonkologicznych czy hematologicznych, ale umożliwiające ocenę ogólnego stanu zdrowia. Natomiast wymagania, jakie pakiet onkologiczny narzuca na lekarzy POZ, mogą zaowocować zwiększeniem liczby morfologii i to jest z mojej perspektywy właściwy kierunek.
Z punktu widzenia szpitala, pakiet jest jedyną ścieżką, by uzyskać pieniądze za nadwykonania związane z leczeniem pacjentów chorych na nowotwory krwi i szpiku. Zazwyczaj, jako kierownik Kliniki Hematologii przyczyniam się do wzrostu deficytu w budżecie szpitala, bo przyjmuję wszystkich chorych, mimo że już pod koniec trzeciego kwartału zwykle plan roczny jest już zrealizowany. Za nadwykonania szpital nie zawsze dostaje pieniądze. Z punktu widzenia szpitala – gwarancja zwrotu pieniędzy za nadwykonania to potencjalna zaleta pakietu onkologicznego. Jednakże rozwiązanie to dopiero jest wdrażane, więc nie potrafię w tej chwili jednoznacznie go ocenić.

Co zmieniło się w leczeniu pacjentów chorych na białaczkę po wprowadzeniu pakietu?

W mojej ocenie, na ten moment nie zmieniło się nic. Być może pakiet ma większe zastosowanie w onkologii narządowej, w hematoonkologii – w moim przekonaniu – pakiet większego zastosowania nie ma. Wynika to ze specyfiki nowotworów krwi i szpiku. Przykładowo ostra białaczka szpikowa to choroba, która nie może czekać – musi być natychmiast zdiagnozowana i leczona i tak też od lat się dzieje. Mówię to z całą odpowiedzialnością. W przeciwnym wypadku chory po prostu nie doczekałby przyjęcia i leczenia. Nie otrzymaliśmy natomiast żadnych nowych narzędzi czy terapii, które poprawiłyby sytuację chorych.

Co zmieniło się w pracy hematologów po wprowadzeniu pakietu?

Pakiet dopiero wchodzi, więc mamy pojedynczych pacjentów z zieloną kartą. Ich sprawy załatwiane są równie szybko, jak sprawy chorych bez zielonej karty.

Jakie Pan Profesor wady widzi w pakiecie?

Trochę przeraża mnie przerost skomplikowanych, lecz niespójnych, nielogicznych procedur i sztucznych kategorii. Nowotwory hematologiczne często mają numer katalogowy ICD, nie tylko z literą  „C” ale również z literą „D” z liczbą, co w ogóle nie pozwala włączyć ich do pakietu. Przykładowo choroby, o których mówiliśmy na IV Spotkaniu Grupy Roboczej PBSz w Gdańsku – poza przewlekłą białaczką szpikową, która ma numer pozwalający na wejście do pakietu – nowotwory mieloproliferacyjne takie jak czerwienica prawdziwa, nadpłytkowość samoistna i mielofibroza nie wchodzą do klasyfikacji, która pozwalałaby traktować je jako nowotwory. To jest brak spójności, a wręcz – logiki.
Następna trudność – taka choroba jak przewlekła białaczka limfocytowa. Według przyjętych na świecie standardów postępowania przy wczesnym rozpoznaniu, przez kilka pierwszych lat obserwuje się i bada chorego, a leczenie wdraża po 2-5 latach. Z punktu widzenia pakietu
– oznacza to popełnienie błędu. Tymczasem z punktu widzenia hematologicznego – zbyt wczesne włączenie leczenia jest błędem merytorycznym. Tak więc jako hematolog, widzę także sporo argumentów przeciwko pakietowi.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także