Jak pracodawcy oceniają projekt ustawy o zdrowiu publicznym? O to zapytaliśmy Annę Janczewską-Radwan z BCC.
Ustawa o zdrowiu publicznym została przyjęta w okrojonym formacie, z mniejszymi pieniędzmi. Jakie mogą być tego konsekwencje?
Ja przede wszystkim żałuję, że został okrojony zakres dwóch istotnych punktów z pierwotnego zapisu. Chodzi o utworzenie funduszu zdrowia publicznego oraz stanowisko pełnomocnika rządu ds. zdrowia publicznego. Niestety, w ostatecznej wersji nie mamy funduszu zdrowia publicznego, a więc funduszu celowego, który jest większą gwarancją realizacji zadań finansowych. Jeśli chodzi o pełnomocnika, to w tej wersji ustawy określony punkt stanowi, że można powołać pełnomocnika. Jak wiemy ustawa jest międzyresortową i tylko wtedy, kiedy będzie współpraca między resortami jest szansa na osiągnięcie celów tej ustawy.
Ale nie widać takiej dobrej woli ze strony wszystkich resortów?
Z różnych źródeł dochodzą informacje o oporach w określonych resortach. Ludzie w nich nie myślą w kategoriach długookresowych, perspektywicznych, tylko na zasadzie tu i teraz. To dobra metoda, ale nie akurat przy uchwalaniu ustaw, które mają decydować o zdrowiu przyszłych pokoleń Polaków. 140 milionów zł rocznie na promocje zdrowia to stanowczo za mało w stosunku do populacji i problemów jakie leżą przed ochroną zdrowia.
Wiem, że szacowaliście Państwo bezpośrednie korzyści mogące wynikać z wejścia w życie ustawy o zdrowiu publicznym. Gdybyśmy mogli podać przykłady pozytywnego wpływu tych regulacji na stan zdrowia Polaków i gospodarki?
Przede wszystkim, zdrowy naród to zdrowi ludzie mogący pracować i tworzyć dochód narodowy. Im więcej ludzi choruje, jest na rentach czy emeryturach, tym więcej zdrowych ludzi musi pracować na resztę. To potęguje szereg różnych problemów. Podkreślę jeszcze raz, że nie rozumiem dlaczego rząd myśli takimi kategoriami. Skoro przykłady w innych krajach z bogatym doświadczeniem w dziedzinie zdrowia publicznego pokazują, że jedna złotówka wydana na profilaktykę przynosi dziesięciokrotne oszczędności w leczeniu określonych schorzeń, w zależności od choroby. Nie ulega wątpliwości, że oszczędności są ogromne.