Minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas wtorkowej konferencji prasowej poinformował, że podaje się do dymisji. Od stycznia 2018 roku był szefem resortu zdrowia. Zastąpił na tym stanowisku Konstantego Radziwiłła.
- Nigdzie nie znikam, nie odchodzę, pozostaje posłem, pozostaję w przestrzeni publicznej. Wracam do zawodu, jestem kardiologiem, elektrofizjologiem, chciałbym leczyć pacjentów - powiedział Szumowski.
O ocenę pracy ministra zdrowia zapytaliśmy przewodniczącego PR OZZL Filipa Płużańskiego.
- Jestem zaskoczony, że minister zdrowia Łukasz Szumowski i wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński w środku pandemii podał się do dymisji. Ministerstwo zostało w tym momencie bez kierownictwa. Uważam, że minister zdrowia wprowadził pozytywne zmiany, takie jak: telemedycyna, e-zdrowie, informatyzacja ochrony zdrowia. Wprowadził procedury dotyczące SOR-ów - powiedział Płużański. - Ochrona zdrowia cały czas boryka się z brakami kadrowymi. Bez względu na to, ile pięknych szpitali zbudujemy, jak świetny sprzęt kupimy, to musimy pamiętać że do obsługi tego wszystkiego potrzebni są ludzie. Lekarze zajmują się pacjentami. Od nich zależy efekt całościowego działania - dodał.
Płużański wyraził nadzieję, że nowy minister zdrowia będzie kontynuował rozmowy, które zostały rozpoczęte z Łukaszem Szumowskim. Chodzi m.in. o wprowadzenie ustawy o jakości w ochronie zdrowia.
We wrześniu związki zawodowe pracowników ochrony zdrowia będą dyskutować na temat obywatelskiego projektu ustawy o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. - Państwowa opieka zdrowotna nie jest konkurencyjna dla prywatnej, a tym bardziej zagranicznej ochrony zdrowia. Dlatego kadry medyczne z niej uciekają. Czasami w weekendy albo święta nie możemy wykonywać swojej pracy z powodu takich ograniczeń jak: brak dostępności do sterylizatorni, kierowcy, który mógłby zawieźć badania, ograniczonej dostępności kadry sprzątającej. Są to ważne kwestie, o których będziemy przypominać jako związki zawodowe - wyjaśnił Płużański
Zaznaczył, że postulaty rezydentów są niezmienne. Lekarze domagają się:
- przyspieszenia wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do minimum 6,8% PKB (liczonego wg prognozy na dany rok)
- rozwiązania upokarzających dla pacjentów problemów kolejek i braku dostępności świadczeń
- natychmiastowego zajęcia się przez polityków kryzysem w ochronie zdrowia, który szczególnie uwidocznił się podczas epidemii
- realnego działania, prowadzącego do zmiany oburzających i niesprawiedliwych przepisów zawartych w "tarczy antykryzysowej 4.0", zrównujących medyków niosących pomoc z przestępcami.