Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Kardiolodzy: Decyzje Ministerstwa Zdrowia uderzą przede wszystkim w pacjentów

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 17 czerwca 2016 09:15

Kardiolodzy: Decyzje Ministerstwa Zdrowia uderzą przede wszystkim w pacjentów - Obrazek nagłówka
Zdaniem kardiologów decyzje Ministerstwa Zdrowia podzielą pacjentów na biednych i bogatych.

Zdaniem lekarzy zmiany wycen zaproponowane przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz nowelizacja ustawy o kosztach i refundacji wyrobów medycznych, uderzają przede wszystkim w pacjentów. Decyzje Ministerstwa Zdrowia i AOTMiT wytworzą sytuację, w której biedniejsi pacjenci mogą nie mieć dostępu do nowoczesnego leczenia.

Wiceminister Krzysztof Łanda na konferencji prasowej w PAP 13 maja 2016 mówił, że refundacja wyrobów medycznych (a więc stentów, zastawek, rozruszników itd.) powinna być zorganizowana w Polsce na wzór refundacji leków - Nasz system, jeżeli chodzi o zakup wyrobów medycznych będzie niezwykle efektywny, tak jak jest system do ustalania cen leków - mówił Łanda.

Właśnie do konsultacji społecznych trafił projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej, która wprowadza nowy mechanizm refundacji wyrobów medycznych. Będą one podlegały takim samym zasadom jak leki, a więc pacjenci będą musieli dopłacać do lepszego standardu leczenia.

Zdaniem kardiologów trudno szukać zalet tego rozwiązania dla pacjentów, rzeczywistość dla chorych jest zupełnie inna niż suche ekonomiczne statystyki MZ. Wielu pacjentów kardiologicznych doskonale wie, że już dziś nie stać ich na leki, które powinni zażywać. Taki pacjent nie ma dostępu do nowoczesnych leków i decyduje się na znacznie tańsze zamienniki, często starszej generacji i nie tak skuteczne i bezpieczne. W katalogu leków jest wiele takich, które nie są refundowane, jak np. nowoczesne i bardzo skuteczne leki przeciwpłytkowe i przeciwzakrzepowe. Podobna sytuacja będzie mieć miejsce w przypadku zakładanego wprowadzenia refundacji wyrobów medycznych. Kardiolodzy zadają sobie pytania dotyczące tego, jak będzie zorganizowany system i jaki sprzęt będą wszczepiać pacjentowi. I najważniejsze z nich, czyli czy pacjent, któremu ratują życie będzie do tego musiał dopłacić?

- Czy miałoby tak być, jak już to się dzieje w przypadku leków, że resztę, tzn. sumę ponad ustaloną wysokość refundacji, dopłaca pacjent? I czy będzie go na to stać? Tak jest już z niektórymi lekami: wiele nowoczesnych leków w kardiologii w ogóle nie jest refundowanych, a pacjenci muszą za nie zapłacić 100% ceny lub dopłacają 50% czy 30%. Oby tak nie było w przypadku nowych urządzeń, ponieważ to będą dużo większe koszty i mało kogo będzie na to stać. W Polsce obecnie nie są np. refundowane nowoczesne leki przeciwpłytkowe dla pacjentów z ostrymi zespołami wieńcowymi i trzeba za nie zapłacić 100%. A te właśnie leki obniżają śmiertelność u chorych po przebytym zawale serca. To kolejny podział na tych, których stać i ogromną większość, której nie stać - wyjaśnia prof. Adam Witkowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Instytutu Kardiologii w Aninie.

-  Co do efektywności obecnego systemu zakupu leków, to nie wszystko działa optymalnie. Zwłaszcza w kardiologii. Stosowane na ratunek życia w trakcie zabiegów angioplastyki wieńcowej w zawale serca dożylne leki przeciwpłytkowe i przeciwzakrzepowe (inhibitory receptora płytkowego IIb/IIIa, biwalirudyna) są wprawdzie refundowane obecnie w ramach dedykowanego programu lekowego, jednak ich zastosowanie rozliczane jest w ramach limitowanego kontraktu na procedury planowe. W chwili obecnej AOTMiT proponując drastyczną obniżkę wyceny procedur inwazyjnego leczenia zawału serca, proponuje jednocześnie likwidację programu lekowego dla tych preparatów i wrzucenie kosztów związanych z ich zastosowaniem w koszty procedury. Takie rozwiązanie może praktycznie uniemożliwić szpitalom ich stosowanie, co jest niezgodne z wytycznymi towarzystw naukowych i niewątpliwie przyczyni się do pogorszenia wyników leczenia. Podobnie do chwili obecnej nie wprowadzono refundacji zastosowania nowych, doustnych leków przeciwpłytkowych (tikagrelor, prasugrel) u chorych z ostrymi zespołami wieńcowymi. Ich zastosowanie w sposób istotny zmniejsza ryzyko ponownych incydentów sercowo-naczyniowych oraz zakrzepicy w stencie w porównaniu do stosowanego powszechnie klopidogrelu. Ponieważ są to leki drogie, to większość pacjentów z przyczyn ekonomicznych nie decyduje się na ich samodzielne finansowanie, pomimo świadomości wynikających z tego korzyści dla zdrowia - zaznacza prof. Jacek Legutko, przewodniczący Asocjacji Interwencji Sercowo - Naczyniowych PTK

Każdy, kto jest ubezpieczony i odprowadza składki do ZUS liczy na to, że w przypadku zagrożenia jego życia, będzie miał zapewnioną profesjonalną pomoc medyczną na najwyższym możliwym poziomie, a przede wszystkim - bezpłatną. Niestety aktualnie sytuacja w Polsce wygląda źle, a będzie jeszcze gorzej. Po latach odprowadzanych składek pacjent musi odstać kilka miesięcy w kolejce do specjalisty, a także płacić od 30% do 100% za leki, niedługo dojdą do tego również wyroby medyczne. Sytuacja wydaje się być wręcz kuriozalna, jeśli chodzi o wycenę i refundację wyrobów medycznych po wprowadzeniu systemu centralnych zakupów, o których mówi wiceminister Łanda. Pacjent, którego życie jest zagrożone i który wymaga natychmiastowego zabiegu np. angioplastyki lub wszczepienia defibrylatora nie jest w stanie podjąć decyzji, czy lekarze mają mu wszczepić standardowy stent lub defibrylator, czy lepszy, nowocześniejszy, ale pod warunkiem, że za niego zapłaci lub dopłaci.

-    Pacjent nie może myśleć o dopłacaniu do sprzętu w sytuacji, kiedy jego życie jest zagrożone, to nie jest dobry moment na takie pytania i decyzje. Poza tym przy obecnym systemie prawnym, przy obecnym systemie ubezpieczeniowym wszyscy płacimy podatki w nadziei, że w sytuacji zagrożenia życia najlepsza dostępna pomoc zostanie nam udzielona. My lekarze przekazujemy najnowszą wiedzę naszym kolegom z przekonaniem, że będzie ona praktycznie stosowana u pacjentów. Taki jest sens naszego zawodu, taki jest sens istnienia Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i organizowanych przez nas aktywności edukacyjnych i naukowych - stwierdza prof. Piotr Hoffman, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

-    Czułbym się źle „negocjując” z chorym dopłatę do procedury, wynikającą z głębokiego przekonania o korzyści klinicznej, którą może odnieść. Oznaczałoby to podział na pacjentów zamożniejszych i większość, która nie jest w stanie tego opłacić, co moim zdaniem jest niewłaściwe. Środowisko Sekcji Rytmu Serca PTK z zadowoleniem przyjmuje propozycję współpracy z AOTMiT, NFZ oraz MZ w zakresie lepszego zdefiniowania procedur oraz być może – dalszych prac nad unowocześnionym katalogiem świadczeń. Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie wypracować model który okaże się przede wszystkim korzystny dla pacjentów, a także optymalny z punktu widzenia środków budżetowych - mówi dr hab. med. Maciej Sterliński, przewodniczący-elekt Sekcji Rytmu Serca PTK.

Przyznać należy, że większość pacjentów w Polsce nie jest pacjentami zamożnymi, którzy mogą sobie pozwolić na kosztowne leczenie i zabiegi. Prawdziwi lekarze z powołania, których głównym zadaniem jest ratować ludzkie życie nie powinni znaleźć się w sytuacji, gdzie inaczej traktują pacjentów biedniejszych, a inaczej pacjentów zamożnych. Takie podejście do pacjenta jest po prostu nieludzkie i należy się zastanowić nad tym, jak lekarze mają tłumaczyć tym pacjentom, że są pacjentami gorszej, biedniejszej kategorii i nie mają szans na bezpieczniejsze i nowocześniejsze terapie.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także