Choroby układu krążenia są główną przyczyną zgonów w Polsce. Sama niewydolność serca jest bardzo istotnym problemem epidemiologicznym, szacuje się, że cierpi na nią około milion osób. W 2016 r. pojawiły się leki nowej generacji, które są niewątpliwą nadzieją na skuteczne leczenie pacjentów z miażdżycą.
- Wielokrotnie dyskutowaliśmy o czynnikach ryzyka w chorobach kardiologicznych, kiedy to staraliśmy się podsumować to, co się dzieje w Polsce i wyznaczyć kierunki rozwoju. Zdecydować, co powinno być w pierwszym rzędzie realizowane w celu zmniejszenia epidemii rozpowszechnienia czynników ryzyka chorób serca. Musimy mieć świadomość, że nadciśnienie tętnicze dotyczy około 14 milionów Polaków, z czego jedynie 22 proc. jest leczona skutecznie - mówi prof. Piotr Hoffman, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Rok 2016 to także rok wielu sukcesów nowoczesnych i małoinwazyjnych zabiegów w kardiologii interwencyjnej. Rozwój przezcewnikowych metod wynika również z tego, że zmienia się profil pacjenta, a wszystko za sprawą starzejącego się społeczeństwa.
- Profil pacjenta zmienia się dramatycznie, wynika to z tego, że starzejemy się i zwiększa się liczba chorób współistniejących, które utrudniają leczenie. Przede wszystkim jest to cukrzyca, która obejmuje ponad 30 proc. leczonych na serce, ale także przewlekłe choroby płuc oraz nerek, które z jednej strony utrudniają leczenie, z drugiej strony narażają pacjenta na ryzyko powikłań. Tacy chorzy stanowią duże wyzwanie dla leczenia inwazyjnego w kardiologii - podkreśla prof. Maciej Lesiak, kierownik Pracowni Hemodynamiki I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Takim pacjentom z pomocą przychodzą najnowsze rozwiązania technologiczne. Dla pacjentów w podeszłym wieku ogromną szansą są zabiegi TAVI, których w Polsce wykonuje się z każdym rokiem więcej, również dzięki prowadzeniu od 2015 roku kampanii Stawka to Życie. Zastawka to Życie. W naszym kraju wykonuje się również coraz więcej zabiegów hybrydowych, czyli takich, przy których współpracują kardiolodzy i kardiochirurdzy.
- W tym roku zrobiliśmy około 120 różnych zabiegów hybrydowych. Także nie są to pojedyncze zabiegi, ale to już jest naprawdę rozpędzone centrum hybrydowe działające w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II - mówi prof. Dariusz Dudek kierownik II Kliniki Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych Collegium Medicum UJ w Krakowie.
Mimo wielu osiągnięć polskich kardiologów, na sprawnie działającą kardiologię interwencyjną i elektroterapię spadły trudne do udźwignięcia cięcia w wycenach procedur. Wprowadzone zmiany w wycenach mogą spowodować falę emigracji wśród polskich kardiologów interwencyjnych.
- Rok 2016 był rokiem, w którym została obniżona wycena procedur szczególnie w kardiologii interwencyjnej i elektrofizjologii. To są dwie bardzo ważne dziedziny w naszej specjalizacji, ponieważ wielu pacjentów wymaga leczenia zabiegowego. W związku z tym staramy się, by można było częściowo cofnąć te cięcia i je w jakiś sposób zrekompensować. Te obniżki odbijają się na finansach szpitali i zagrażają bezpieczeństwu chorych, których nie będziemy w stanie leczyć tak dobrze, jak do tej pory - wyjaśnia prof. Adam Witkowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Instytutu Kardiologii W Aninie.
Specjaliści zgodnie podkreślają, że bardzo ważnym momentem tego roku są ustalenia dotyczące opieki koordynowanej dla pacjentów po zawale. Prace nad tzw. pakietem zawałowym trwają w Ministerstwie Zdrowia. Ma on być wprowadzony w pierwszym kwartale 2017 r.
- Pacjenci po zawale, którzy są leczeni przy pomocy zabiegów angioplastyki wieńcowej, później nie mają zapewnionej odpowiedniej opieki przez określony czas. Czyli my ratujemy im życie, ale część tej korzyści, którą osiągają chorzy po leczeniu inwazyjnym jest stracona z uwagi na to, że są nieodpowiednio leczeni już zachowawczo po ostrym incydencie sercowym. Nie mają odpowiedniej rehabilitacji, kontynuacji leczenia farmakologicznego lub nie mają w odpowiednim czasie implantowanych różnych urządzeń elektrycznych. Rozmowy o pakiecie zawałowym są dość długotrwałe, ale mamy nadzieję, że w 2017 roku to się w jakiś sposób optymistycznie zakończy - tłumaczy prof. Witkowski.
- Na pewno jest ogromna potrzeba zorganizowania systemu opieki nad pacjentami po zabiegach kardiologicznych. Systemu, który by w moim przekonaniu korespondował z opieką koordynowaną, czy też ostatnio nazywaną kompleksową - podkreśla prof. Hoffman.
Jak widać w polskiej kardiologii nie brakowało sukcesów, nowoczesnych zabiegów i nowych metod terapii, ale nie należy zapominać, że wciąż jest wiele do zrobienia, by jeszcze skuteczniej leczyć Polaków. Sukcesy w 2016 roku wynikały z dobrze rozpędzonej kardiologii w 2015, jednak ten rozwój w roku 2017 może być zagrożony. Mamy nadzieję, że przyszły rok będzie rokiem wielu zmian zarówno systemowych, jak i technologicznych w kardiologii i kardiochirurgii.