32 drugie miejsce w rankingu EHCI (przyp. red. EHCI – Euro Health Consumer Index. Publikowany co rok od 2005 ranking autorstwa ekspertów ze szwedzkiego THINKTANK-u zdrowotnego Health Consumer Powerhouse (HCP). W najnowszym wydaniu porównywane są dane dotyczące 35 krajów Europy, w tym Polski) wykazuje, że nie tylko mamy do czynienia z niewystarczającymi nakładami na leczenie, ale również struktura wydatków jak i postawione cele i ich realizacja jest nieadekwatna do potrzeb zdrowotnych naszego społeczeństwa. W szczególności ograniczenia w dostępie i długie kolejki do leczenia (w szczególności do porad i zabiegów specjalistycznych m.in. w kardiologii) znacznie obniżyło nasze miejsce w rankingu. Dla przypomnienia, czas oczekiwania na leczenie specjalistyczne zaczyna się liczyć od ustawienia chorego w kolejce do specjalisty, a dopiero potem włącza się czas oczekiwania na badanie specjalistyczne i leczenie zabiegowe na oddziale szpitalnym. Tymczasem tylko czas oczekiwania na wizytę u kardiologa to od pół do nawet półtora roku!
W zakresie jakości leczenia otrzymaliśmy wysoką punktację jedynie w zakresie obniżenia śmiertelności sercowo-naczyniowej (największy postęp w krajach byłego bloku socjalistycznego). Wyniki leczenia nowotworów w naszym kraju są jednak jedne z najgorszych w UE.
Przedstawione dane w raporcie EHCI wskazują też, że wydatki na szpitalnictwo w Polsce liczone jako procent wszystkich środków na przeznaczonych na ochronę zdrowia to mniej niż 30% i są jedne z najniższych w UE (w odniesieniu do wszystkich nakładów, czyli ok 105 mld). Z innego opracowania wiemy (Raport OECD Health at Glance 2015 - raporty "Health at Glance" opracowują wspólnie Komisja Europejska i Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), że nakłady na leczenie kardiologiczne w Europie procentowo są 1,5-2,0 raza wyższe niż w Polsce. Zatem dużo wyższe, 18 miejsce Polski w zakresie usług kardiologicznych w ocenie EHI (EHI – Euro Heart Index – również wydawany przez szwedzki Health Consumer Powerhouse. Wydanie 2016 obejmuje 30 krajów Europejskich, w tym Polskę) jest olbrzymim sukcesem polskich kardiologów, którzy stworzyli wyjątkowy system nowoczesnego i kosztowo-efektywnego leczenia schorzeń, będących główną przyczyną zgonów w Polsce, w tym zawału serca. I bynajmniej nie jest to wynikiem "zawyżonych wycen", nadmiaru środków czy też "wybierania rodzynków z ciasta", ale solidnej ciężkiej codziennej pracy, mocnych podstaw merytorycznych stworzonych programów i dużego doświadczenia i umiejętności kardiologów. Nie bez znaczenia były też nakłady prywatne w wysokości ponad 600 mln pln, które uzupełniły program POLKARD (500 mln) w okresie ostatnich 15 lat. To z kolei przełożyło się na poprawę wskaźników demograficznych i spadek śmiertelności sercowej o 20% w tym okresie. Dla porównania narodowy program walki z chorobami nowotworowymi to budżet 200 mln rocznie, wydawany bez uchwytnych efektów od wielu lat.
Opierając się na analizach Shurcke'go, można wyliczyć, że taki spadek śmiertelności sercowej jaki zamotowano w Polsce, w krajach rozwiniętych przekłada się automatycznie na wzrost PKB o 2%. Zatem poprzez swój wysiłek kardiolodzy i inwestorzy wypracowali dla skarbu państwa kwotę w wysokości ok 200 mld pln która rocznie zasila budżet centralny. To, że dopuszczenie prywatnych inwestorów jest racjonalnym działaniem świadczy też fakt, że we Francji - zajmującej pierwsze miejsce w rankingu EHI, śmiertelność sercowo-naczyniowa jest najniższa w Europie i dwukrotnie niższa niż w Polsce. Francja to pierwszy kraj w Europie w którym śmiertelność sercowa została obniżona poniżej śmiertelności z powodu chorób nowotworowych. Ale tam nie oszczędza się na kardiologii!
Referencje:
1. European Health Consumer Index 2016
http://www.healthpowerhouse.com/files/EHCI_2016/EHCI_2016_report.pdf
2. European Heart Index 2016
http://www.healthpowerhouse.com/files/EHI_2016/EHI_2016_report.pdf
3. Health at glance 2015
http://www.oecd.org/health/health-systems/health-at-a-glance-19991312.htm
