Zdaniem lekarzy z PPOZ - projekt ustawy o zmianie ustawy o państwowym ratownictwie medycznym oraz niektórych innych ustaw nie rozwiązuje problemu stwierdzania zgonu i jego przyczyny oraz wystawiania kart zgonu.
Zdaniem PPOZ projekt jest tylko gaszeniem pożaru, a proponowany zapis w ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych wprowadza jeszcze większy chaos. - Karetki dla zmarłych?! Izby przyjęć dla zmarłych, a gdzie żywi, chorzy?! - pytają lekarze PPOZ.
Brak precyzyjnych regulacji w zakresie stwierdzania zgonu i jego przyczyny, wystawiania kart zgonu oraz określenia podmiotów zobowiązanych do ponoszenia kosztów tych czynności pozostawia obecnie dużo swobody w ich interpretowaniu. Dlatego lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia wielokrotnie podkreślali konieczność nowelizacji przestarzałej ustawy (z 1959 roku) o cmentarzach i chowaniu zmarłych i archaicznych rozporządzeń (z 1961 roku). Kilka dni temu ponownie wystąpili do ministra zdrowia z wnioskiem o powołanie instytucji „Koronera” oraz wprowadzenie konkretnych zapisów porządkujących sprawy administracyjne.
Tymczasem Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt noweli ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, w którym zaproponowało także zmiany w ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych, ale nie takie, jakie oczekuje społeczeństwo i o jakie wnioskowało wielokrotnie środowisko medyczne.
W projekcie przewiduje się dodanie art. 16a, zgodnie z którym:
„Ciała osób zmarłych w środku transportu sanitarnego w trakcie udzielania medycznych czynności ratunkowych są transportowane przez zespół ratownictwa medycznego do podmiotu leczniczego wykonującego działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne".
Eugeniusz Michałek, wiceprezes PPOZ, mówi: - W nowelizowanej ustawie nie ma przepisu, który uprawniałby samych ratowników do stwierdzenia zgonu, trudno więc ocenić, skąd będzie formalnie wiadomo, że dana osoba zmarła w specjalistycznym środku transportu sanitarnego. Podobnie ustawa nie precyzuje, co ma się stać w przypadku, gdy zespół "stwierdzi" (w sensie faktycznym) zgon już w domu chorego, na drodze... do którego został wezwany. Wydaje się, że skoro transportowane mają być tylko ciała osób zmarłych - w środku transportu, to karetka zmarłego na drodze, pod mostem, na torach, w domu - ze sobą nie zabierze...
- Jak się pali, to wszystko można, a to, że będzie jeszcze większy bałagan, to nie ważne - coś robimy! - tak krótko można podsumować działania ministra zdrowia w tym zakresie. Ustawa i rozporządzenia o chowaniu zmarłych, która nie może doczekać się aktualizacji - ma być jednak znowelizowana... To nie ważne, że obok położnej wiejskiej, gromadzkiej rady narodowej i MO będzie podmiot działalności leczniczej, zespół ratownictwa medycznego... No cóż... - Sorry takie mamy ministerstwo... - powiedziała Bożena Janicka, prezes PPOZ.
Lekarze rodzinni skupieni w PPOZ podkreślają, że proponowane przepisy są nie tylko nieżyciowe, nielogiczne, ale także niespójne z przepisami, np. o działalności leczniczej, ratownictwie medycznym, SOR-ach. I co najgorsze nadal tylko cząstkowo i to źle zmieniają archaiczne prawo. Zmiany te nadal nie dają naprawy prawa i żadnej odpowiedzi na pytania stawiane od lat: kto i na jakiej podstawie ma stwierdzić zgon, czyli wystawić kartę zgonu.
Źródło: Materiały prasowe
Czytaj także: Czyje są wyniki badań?