Wszyscy jesteśmy świadomi, że otyłość jest jednostką chorobową, chorobą cywilizacyjną. Z drugiej strony wydaje się, że ta wiedza w społeczeństwie jest ciągle niewystarczająca. Nadal pokutują stereotypy i nadal stygmatyzujemy z jej powodu.
Katarzyna Głowińska, prezes Fundacji FLO: Chorzy na otyłość to grupa pacjentów, która zmaga się tak naprawdę z największą stygmatyzacją i dyskryminacją. Pokutuje powszechne przekonanie, że to chory sam jest sobie winny, że sam doprowadził się do takiego stanu, podczas gdy otyłość to jednostka chorobowa, którą należy leczyć.
Kiedy jest już choroba, należy ją leczyć i mieć narzędzia pomocne w leczeniu. Jak jest z dostępem do tych narzędzi?
Niestety, nasz system dość mocno kuleje, jeśli chodzi o dostęp do leczenia. Kuleje chociażby samo rozpoznawanie i diagnozowanie choroby otyłościowej. Nie mamy sprzętu medycznego, odpowiednich łóżek, rękawów do pomiaru ciśnienia, czy chociażby odpowiednich krzeseł w poczekalniach. Nie mamy transportu medycznego. Do Fundacji na Rzecz Leczenia Otyłości odzywają się chorzy, którzy są w bardzo ciężkiej sytuacji i dla nich na obecnym etapie nie ma rozwiązań systemowych. A potrzebujemy koordynowanej, kompleksowej i wielospecjalistycznej opieki.
Wiemy też, że kluczowa jest prewencja, zapobieganie. To też przez lata kulało. Zwiastunem zmiany tego, oczywiście w dłuższej perspektywie, może być zapowiadany program edukacji zdrowotnej w szkołach. Jak działania profilaktyczne mogą wpłynąć na zmniejszenie częstotliwości rozwijania się chorób cywilizacyjnych, w tym otyłości?
Na tyle, na ile pewne nawyki żywieniowe mogą wpływać na rozwój choroby otyłościowej. Chociaż nie zawsze i niekoniecznie, bo jest jednak uwarunkowana brakiem homeostazy w organizmie. Niemniej jednak budowanie zdrowych nawyków myślę, że może tylko pomóc. Zwiększenie świadomości u dzieci, młodzieży jak również u dorosłych, może tylko pomóc w zapobieganiu chorobie otyłościwej.
Trzeba mieć też na uwadze, że to nie są działania, które dziś podejmiemy a jutro przyniosą efekt, tylko trzeba je rozłożyć w czasie.
Zdecydowanie tak. Potrzebujemy bardzo dużo czasu. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że tego czasu za bardzo nie mamy.