Od 1 stycznia 2018 r. będziemy płacić jednolity podatek. W praktyce oznacza to likwidację PIT, składki na ZUS i NFZ. Zmiany wejdą w życie 1 stycznia 2018 r.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk powiedział, że reforma ma zlikwidować degresywność, wprowadzić kwotę wolną od podatku (8 tys.) dla osiągających najniższe dochody, uprościć podatek, oraz ma ulżyć osobom prowadzącym działalność gospodarczą.
W ubiegłym roku we wrześniu wprowadzenie jednego podatku zapowiedziała PO. Przypomnijmy:
Jeden podatek, zniesienie składek ZUS i NFZ
Samo w sobie zastąpienie składek oraz pozostałych danin publicznych jednym podatkiem dochodowym zmienia niewiele. Z zapowiedzi PO wynika, że planowane są dalej idące zmiany, jednak zostały one opisane w mało konkretny sposób, co uniemożliwia dokonania całościowej oceny przedstawionej propozycji. Wiadomo, że rodziny z dziećmi oraz osoby o niższych dochodach miałyby płacić mniejsze podatki. To dobry kierunek zmian, gdyż trudno zaakceptować sytuację, w której najniższe wynagrodzenie uszczuplane jest łącznie o niecałe 40 proc. Wyjaśnienia wymaga jednak to, w jaki sposób będą w takim razie ewidencjonowane środki na kontach emerytalnych ZUS – rezygnacja z reguły zdefiniowanej składki byłaby ogromnym krokiem w tył dla naszego systemu emerytalnego. Nie wspomniano również o składkach płaconych przez przedsiębiorców, w tym osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. W ich przypadku składki na ubezpieczenie społeczne również stanowią nierzadko poważne obciążenie. To źle, że politycy zdają się o tym zapominać - ocenili Pracodawcy RP.
Źródło: Money.pl/Pracodawcy RP/Medepxress