- Kontrola NIK pokazała to, co wszyscy zajmujący się onkologią w Polsce wiedzą od dawna. Niestety jest to tylko wierzchołek góry lodowej - mówi o wynikach kontroli programu zwalczania nowotworów Szymon Chrostowski z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.
- Kontrola NIK pokazała to, co wszyscy zajmujący się onkologią w Polsce wiedzą od dawna. Niestety jest to tylko wierzchołek góry lodowej, dlatego że jest to tylko część nie tyle złej konstrukcji NPZChN, ale braku właściwej egzekucji ustawy. Jako organizacje pacjenckie stwierdzamy, że ośrodek koordynujący nie ocenia efektywności programu i nie dokonuje korekt. Dopiero kontrole NIK pokazują absurdy. Poziom zgłaszalności kobiet na badania przesiewowe wynika m.in. z tego, że zaproszenia przychodzą po terminie, na który się zaprasza. Z punktu widzenia pacjentów Centralny Ośrodek Koordynujący w rzeczywistości nie koordynuje całości funkcjonowania programów przesiewowych. W wojewódzkich ośrodkach struktura zatrudnienia personelu realizującego zadania, mówiąc delikatnie, wydaje się być przypadkowa. WOK-i, które zajmują się promocją programów, traktują organizacje pacjenckie – takie jak np. Amazonki – jako konkurencje, bez woli współpracy. A przypomnę, że te organizacje działają charytatywnie, bez udziału środków publicznych. Także drukowanie Europejskiego kodeksu walki z rakiem, na które idą spore środki, również jest nonsensem, gdyż nie podnosi to w żaden sposób świadomości. Zresztą mało kto widział go na oczy. Można tak wymieniać każdą z pozycji. "Narodowy program zwalczania chorób nowotworowych" jest potrzebny i to nie podlega dyskusji. Dlatego Ministerstwo Zdrowia powinno podjąć starania w najbliższym czasie, aby wprowadzić zmiany w ustawie tak, aby wydatkowane środki przynosiły zamierzone efekty. Z tego, co wiem, w resorcie rozpoczęły się prace przygotowujące zmiany w strukturze programu.
Czytaj także: Coraz więcej kierowców pod wpływem narkotyków