Pierwsza taka sprawa w Polsce
Szczepienia przeciw COVID-19 budzą wiele dyskusji i kontrowersji. Powstało wiele ruchów antyszczepionkowych, które za pomocą portali społecznościowych nawołują do sceptycyzmu wobec zastrzyków. Jedną z osób, która uległa takiej narracji była kobieta z Wrocławia, która nie zgodziła się na zaszczepienie swojego dziecka, mimo próśb swojego męża. Mężczyzna w obawie o bezpieczeństwo i zdrowie swojej córki skierował sprawę do sądu rodzinnego.
Była to pierwsza sprawa tego typu w Polsce. O jej rozwoju poinformował, za pomocą swojego profili na portalu społecznościowym, Bartłomiej Ciążyński, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii.
- Rodzic, który chciał szczepienia, wniósł sprawę do sądu rodzinnego o rozstrzygnięcie „za rodziców”, którzy nie mogą się w tej ważnej dla dziecka sprawie porozumieć. Dziś w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia zapadło orzeczenie, pierwsze takie w Polsce, w którym Sąd zgodził się z rodzicem - przeciwnikiem szczepień argumentując, że skoro nie ma obowiązku to nie może tego nakazać – napisał w swoim oświadczeniu Bartłomiej Ciążyński.
Kontrowersyjny wyrok
Sąd przychylił się do argumentacji matki, która twierdziła, że nie można jej zmusić do zaszczepienia swojego dziecka, ponieważ w Polsce nie ma takiego obowiązku. Jest to jednak niezwykle trudna sprawa, bo drugi rodzic był zwolennikiem takiego rozwiązania. Ciążyński ma wrażenie, że w całej sprawie zapomniano o najważniejszych – czyli tym, co jest dobre dla dziewczynki.
- To jest niepokojące. Bo daje antyszczepionkowcom możliwość szkodzenia swoim dzieciom nawet jeżeli nie zgadza się na to drugi rodzic. Abstrahując od tego, że wg mnie orzeczenie jest błędne, bo pomija kluczową w prawie rodzinnym sprawę „dobra dziecka” i mam nadzieje, że zostanie zmienione w drugiej instancji, to pokazuje na niebezpieczeństwo bezczynności rządu - podumował Bartłomiej Ciążyński.
Odsetek zaszczepionych osób w Polsce wynosi na ten moment ok. 53%. Przypomnijmy, że od początku listopada osoby w pełni zaszczepione mogą przyjąć zastrzyk przypominający, o ile od poprzedniego minęło co najmniej 6 miesięcy. Więcej na ten temat przeczytasz tu.
Źródło: Onet.pl