Aby pomóc pracownikom służby zdrowia, zespół z Politechniki Czeskiej w Pradze opracował wraz z wolontariuszami nową wersję podstawowych masek do nurkowania, które w lokalnych sklepach kosztują ok. 600 koron. Dodano do nich wojskowe filtry. Testy wykazały, że zmodernizowany sprzęt daje lepszą ochronę od masek z filtrem FFP3, który uważany jest za jeden z najwyższej jakości. Vojtech Petracek, dyrektor uczelni, powiedział że maski są już rozdawane w lokalnych szpitalach. Do tej pory zostało ich wyprodukowanych 2 200 sztuk, a w tym tygodniu planowanych jest kolejne 10 000.
Tymczasem belgijski szpital testuje maski do nurkowania jako respiratory dla pacjentów, wzorując się na pomyśle opracowanym przez włoskich inżynierów, którzy zaproponowali alternatywę dla bardziej inwazyjnej techniki umieszczania rurki bezpośrednio w gardle pacjenta. Szpital Erasmus w Brukseli rozpoczął już współpracę z lokalną firmą produkującą wyroby medyczne w celu opracowania masek zwanych „Easybreath”, które pokrywają całą twarz. Frederic Bonnier, fizjoterapeuta pracujący nad tym projektem, powiedział że maski zostały póki co przetestowane tylko na ochotnikach, ale jest pewien że to słuszny kierunek, zwłaszcza gdy na całym świecie największym problemem w walce z wirusem jest brak zapasów odpowiedniego sprzętu.
W Czechach potwierdzono 2878 pozytywnych przypadków COVID-19, spośród 43 498 przebadanych osób. Siedemnaście osób zmarło. Belgia zgłosiła 11 899 potwierdzonych przypadków i 513 zgonów.
Źródło: Reuters